Dwie najlepsze drużyny w kraju dołączyły do rywalizacji dopiero od fazy półfinałowej. W ćwierćfinałach, rozegranych kilka dni temu, musieli wystąpić zawodnicy Azotów Puławy i Górnika Zabrze (dwóch kolejnych półfinalistów). Ci pierwsi bez problemu rozprawili się z pierwszoligową Siódemką Miedzią, zabrzanie po wyrównanym boju pokonali Zagłębie Lubin.
W siedzibie związku odbyło się losowanie par. Orlen Wisła Płock trafiła na Azoty, a Łomża VIVE Kielce na Górnika. Mecze zaplanowano 3 października w Lublinie. Dzień później finał zaległych rozgrywek, także w Hali Globus. Wszystkie spotkania pokaże TVP Sport.
Pierwotnie planowano rozegranie turnieju przed rozpoczęciem sezonu 2020/21, ale z powodu dwumeczu Azotów Puławy w Lidze Europejskiej zrezygnowano z tego formatu. Ostatecznie okazało się, że drużyna pod wodzą Larsa Walthera będzie miała... wolne, bo ich rywale, norweskie Haslum, wycofali się z rywalizacji z powodu obowiązku kwarantanny dla zespołów przyjezdnych w ich kraju.
Szybciej poznany triumfatorki PGNiG Pucharu Polski kobiet. 3 września dojdzie do rywalizacji Młynów Stoisław Koszalin z Metraco Zagłębiem Lubin. Gospodarzem zmagań ponownie będzie Gniezno.
ZOBACZ:
Świetne wieści transferowe z Kielc
Młodzi naciskają w Kielcach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera