We czwartek PGE Kielce rozpoczęło przygotowania do nowego sezonu. Pierwszy trening trwał dwie godziny, zawodnicy od razu trenowali z piłkami. Po czterech miesiącach bez gry, formę i czucie gry trzeba budować od podstaw.
Po pierwszych zajęciach trener mistrzów Polski, Tałant Dujszebajew był w dobrym humorze: - Cieszy mnie, że wszyscy wyglądają bardzo dobrze fizycznie. Nie trenowaliśmy jednak cztery miesiące, więc trzeba zachować zimną głowę, bo wiem z rozmów z trenerami innych drużyn, że po tej przerwie pojawia się bardzo dużo kontuzji. Będziemy zwiększać obciążenia stopniowo. Potrzeba będzie dużo cierpliwości, żeby krok po kroku zbudować formę na początek polskiej ligi i Ligę Mistrzów.
W Kielcach stawili się wszyscy nowi zawodnicy. Nicolas Tournat, Sigvaldi Gudjonsson, Sebastian Kaczor, Michał Olejniczak i Szymon Sićko trenowali z zespołem. Jedynie Haukur Thrastarson zajęcia obserwował z trybun. To jedyny gracz PGE Kielce, który zmaga się z kontuzją.
ZOBACZ WIDEO: Siatkówka. Polska - Niemcy. Powrót po 4 miesiącach przerwy. "Pierwsze akcje były na wciśniętym sprzęgle"
- Haukur miał operację i po sześciu tygodniach wróci na Islandię na kontrolę. Od jej wyników będzie zależeć, kiedy wróci do gry - wyjaśnia szkoleniowiec, a sam zainteresowany dodaje: - Złamałem nogę. Dwa tygodnie temu miałem już operację w Islandii i dopiero teraz zaczynam powoli chodzić bez żadnego bólu. Myślę, że za około dwa-trzy tygodnie znów będę mógł normalnie chodzić, potem zacząć powoli biegać. To zajmie chwilę czasu, ale mam nadzieję, że nie za długo. Chcę przygotować się do walki o miejsce w składzie.
Po letnich transferach kadra PGE Kielce liczy aż dwudziestu graczy. To prawdziwy luksus dla trenera Dujszebajewa. - Wiemy, że czekają nas dwa bardzo wymagające sezony. Zawodnicy będą grali w zasadzie dwa lata bez przerwy, bo po tym sezonie są igrzyska w Tokio. Stąd tak szeroki skład, co jest dla mnie jako trenera dużym przywilejem. Chyba pierwszy raz na pierwszym treningu miałem aż dwudziestu zawodników! Na większości pozycji, poza skrzydłami, mam po trzech graczy, a na środku rozegrania aż czterech! To super sprawa. Teraz tylko muszę to dobrze poukładać.
Ku temu służyć ma aż dziewięć sparingów, jakie zaplanowało PGE Kielce. Pierwszy już 8 sierpnia w Hali Legionów z Energą Kalisz. Mistrzowie Polski mieli wziąć udział w mocno obsadzonym turnieju na Węgrzech razem z Telekomem Veszprem, Celje Pivovarną Lasko oraz RK PPD Zagrzeb, ale dwie ostatnie drużyny nie dotrą z powodu obostrzeń dot. koronawirusa. Zastąpią ich Grundfos Tatabanya (z Piotrem Wyszomirskim w składzie) i Csurgói KK.
- Pandemia wszystkim zmieniła i wciąż zmienia plany. Musimy być otwarci na zmiany. Dziękuję klubowi za reakcję, bo mimo absencji Celje i Zagrzebia wciąż zagramy aż trzy spotkania na Węgrzech. Zawsze mówiłem, że pięć meczów sparingowych przed sezonem wystarczy. Ale przez koronawirusa straciliśmy gdzieś 15 meczów od marca, więc trzeba to teraz odrobić. Trzeba zagrać więcej spotkań, żeby przypomnieć sobie, jak wygląda piłka ręczna. Nie gralibyśmy tyle sparingów, gdyby poprzedni sezon zakończył się normalnie - tłumaczy Talant Dujszebajew.
Czwartkowy trening był szczególnie wyjątkowy dla dwóch osób. Krzysztof Lijewski zadebiutował w roli grającego trenera-asystenta, a Tomasz Gębala wrócił do pełnych treningów po 14-miesięcznym zmaganiu się z kontuzjami.
Lijewski: - Wciąż trener liczy ma mnie jako zawodnika, ale były momenty, gdy brałem zawodników na drugą stronę boiska i wykonywałem z nimi ćwiczenia. Trener jasno mówi, że chce mnie jeszcze widzieć na boisku, ale mam go wspierać na ławce trenerskiej.
Gębala: - To był mój pierwszy pełnoprawny trening, gdy mogłem wszystko. Bardzo się cieszę, że mogę tu być i w końcu robić to co kocham. Długo czekałem na ten moment. Nie odczuwam żadnego dyskomfortu psychicznego, chcę cieszyć się grą.
Początek rozgrywek PGNiG Superligi Mężczyzn oraz Ligi Mistrzów zaplanowano na pierwszą połowę września.
Czytaj także:
Nowe nazwiska w Gwardii Opole!