Spotkanie rozpoczęło się od dwóch bramek Energi MKS-u Kalisz, które nie oznaczały jednak szybkiego budowania przewagi. Goście doprowadzili do wyrównania i gra przez pierwsze minuty toczyła się punkt za punkt. Obie drużyny grały mocno w obronie, co poskutkowało dwoma karami gdańszczan oraz czerwoną kartką Artura Bożka.
Wtedy nastąpił jednak przestój w szeregach Wybrzeża, którego zawodnicy w ciągu 10 minut zdobyli zaledwie jedną bramkę. Choć gra gospodarzy nie była wzorcowa, to udało im się wyjść na bezpieczną pięciobramkową przewagę, która pozwoliła na swobodną grę bez presji. Gdańszczanie mieli problem z trafieniem do bramki i oszukaniem Łukasza Zakrety, co sprawiło, że na koniec połowy po ich stronie był wynik jednocyfrowy. Drużyny skończyły połowę z wynikiem 14:9 dla kaliszan.
Po przerwie Wybrzeże ponownie zaczęło od nieudanych akcji. MKS nie korzystał jednak z okazji na powiększanie przewagi, co powoli pozwalało gdańszczanom na odrabianie strat. Bezbłędny na linii 7. metra okazywał się Wojciech Prymlewicz, po którego rzutach gospodarze mieli już jedynie 2 bramki przewagi. Brak gry zespołowej i problemy z doprowadzeniem do korzystnej pozycji rzutowej kaliszan, sprawiły, że na kwadrans przed końcem goście doprowadzili do bramki kontaktowej.
MKS uspokoił jednak nieco grę i odskoczył wynikiem na 3 punkty. Na większe prowadzenie nie pozwolił Paweł Kiepulski, który popisał się skutecznymi obronami, w pozornie czystych sytuacjach. Ta przewaga wystarczyła jednak gospodarzom na prowadzenie spokojnej gry i powrót do przewagi, którą utrzymywali przez większość pierwszej części spotkania. Na minutę przed końcem Wybrzeże postawiło na wysoką grę w obronie, która dała im szansę na poprawienie nieco wyniku. Kaliszanie ostatecznie zwyciężyli 26:23.
Energa MKS Kalisz - Torus Wybrzeże Gdańsk 26:23 (14:9)
Energa MKS Kalisz: Krekora, Zakreta, Liljestrand - Kniazeu 4, Galewski, Bożek, Adamski 2, Pilitowski K. 3, Pilitowski M. 4, Szpera 3, Kamyszek, Klopsteg 4, Malyarevich 4, Drej, Gąsiorek, Misiejuk 2
TORUS Wybrzeże Gdańsk: Kiepulski, Witkowski - Sulej 1, Moryń, Komarzewski 3, Adamczyk, Gądek 2, Gajek, Bednarek, Frańczak 3, Pieczonka 2, Oliveira 2, Papaj 1, Prymlewicz 6, Janikowski, Salacz 3
Czytaj także:
Znamy pary kolejnych meczów Pucharu Polski
Dobry kwadrans Sandra Spa Pogoni Szczecin to za mało na Azoty Puławy
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego