Podopieczni Rafała Kuptela zajęcia wznowili 16 lipca. Od tamtego czasu trenowali głównie na własnych obiektach. Pierwszym sparingpartnerem był wicemistrz Czech, HC Banik Karwina.
Szkoleniowiec Gwardii Opole nie mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Zabrakło aż sześciu szczypiornistów. Wśród nieobecnych było trzech nowych graczy: Szymon Działakiewicz, Michał Scisłowicz i Filip Stefani. Przebywają oni na zgrupowaniu kadry narodowej w Zakopanem. Jest tam także Jan Klimków. Do zdrowia wracają z kolei Kamil Mokrzki oraz Wiktor Kawka.
Czytaj także: w Koszalinie wierzą w przedłużenie umowy z ważnym sponsorem
Właściwie od początku to nasi południowi sąsiedzi nadawali ton rywalizacji. Do przerwy było 16:17. Po zmianie stron spotkanie nabrało jeszcze większych rumieńców. Prowadzenie przechodziło niemal z rąk do rąk. Gdy wydawało się, że opolanie będą musieli pogodzić się z przegraną (27:30), zaczęło im wychodzić dosłownie wszystko. W efekcie rzucili aż 6 bramek z rzędu i nie pozwolili Banikowi triumfować.
ZOBACZ WIDEO Ekstremalny wysiłek i niepowtarzalne wrażenia. Niecodzienne zawody w Zakopanem
W końcowym zwycięstwie pomógł choćby Michał Lemaniak - błysnął skutecznością w najważniejszym momencie meczu. Dobrą robotę wykonał również Patryk Mauer - zdobywca aż ośmiu bramek. Dorobek Gwardii dwoma rzutami z własnej bramki powiększył nawet Mateusz Zembrzycki. Bramkarz wszedł między słupki po zmianie stron w zastępstwie za Adama Malchera.
Fedorowicz nie przebierał w słowach w sprawie działań ZPRP. Zobacz więcej!
Co ciekawe, w zespole z Karwiny zagrało dwóch dobrze znanych z superligowych parkietów zawodników. Mowa o Michale Brunie (były środkowy rozgrywający Sandra Spa Pogoni Szczecin) oraz Juriju Gromyko (były obrotowy Chrobrego Głogów).
KPR Gwardia Opole - HC Banik Karwina 36:32 (16:17)
Gwardia: Malcher, Zembrzycki 2, Balcarek – Lemaniak 5, Siwak, Zarzycki 6, Małecki 4, Zieniewicz 4, Jankowski 1, Zadura, Mauer 8, Milewski 2, Morawski 1, Skraburski 3.