Najmniej do powiedzenia miał szkoleniowiec gości, Talant Dujszebajew. - Ja powiem krótko. Na przerwę mamy remis, zostało nam 60 minut ciężkiej walki u nas w domu i zobaczymy. Krótko i jasno - nie bawił się w szukanie przyczyn remisu trener PGE VIVE Kielce.
Bardziej rozmowny był jego vis-a-vis z płockiej ekipy, Xavier Sabate. - Gratulacje dla zespołu z Kielc za wielki mecz, utrzymany w duchu fair play. Brawa też dla moich zawodników. Pierwsza połowa była świetna w naszym wykonaniu. Pod nieobecność Tomasza Gębali dali z siebie wszystko - chwalił swoich podopiecznych Hiszpan. - W drugiej połowie mieliśmy więcej problemów. Mieliśmy kłopoty, szczególnie w ataku, a gdy tracisz piłkę przeciwko takiemu zespołowi, oni natychmiast wyprowadzają kontry - zakończył opiekun Orlen Wisły Płock.
- Vive prowadziło już trzema bramkami, ale się nie poddaliśmy, za co brawa dla moich zawodników. Zawsze powtarzam, ze mam drużynę wielkich graczy, co udowodnili po raz kolejny - podsumował Sabate. - Za nami 60 minut, kielczanie są faworytami, grają w domu. Ale to tylko sport i będziemy starali się ich zaskoczyć, wiedząc jednak, ze będzie to niezwykle ciężkie.
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 109. Adam Małysz: Rola prezesa PZN? Nie lubię bali i oficjalnych spotkań. Wolę być z boku i pomagać [cały odcinek]
Stal uratowała baraże - dowiedz się więcej!
Z kolei Krzysztof Lijewski zwracał uwagę, że był to dopiero pierwszy mecz wielkiego finału. - Słowa mojego trenera są bardzo istotne. Za nami pierwsze 60 minut, po których mamy remis; zostało nam drugie 60 minut, które zagramy w domu. Tu jest mały punkcik na naszą korzyść, ale wiadomo, to tylko sport. Jednak przed naszą publicznością zrobimy wszystko, żeby mistrzostwo zostało w domu - powiedział były reprezentant Polski.
- Trzeba też podkreślić postawę gospodarzy, którzy dzisiaj grali na bardzo wysokim poziomie. Myślę, ze mecz godny finału, twardy, ale w granicach fair play. Wisła prowadziła już trzema bramkami. Z kolei my w drugiej połowie rzuciliśmy kilka łatwych bramek z kontrataku. Niestety, pod koniec wydarzyło się kilka sytuacji, których do końca nie rozumiem, ale nie chcę ich na gorąco komentować. Zostawmy to jednak, jest remis, szanujmy przeciwnika. Jestem przekonany, że przygotujemy się na następny mecz bardzo dobrze - zakończył Lijewski.
Ostatni głos zabrał Marcin Wichary. - To był mecz walki, zaangażowania, widać było że obydwie drużyny chcą mocno zwyciężyć. Tak jak my prowadziliśmy w pierwszej połowie, mieliśmy przewagę kilku bramek, tak Kielce potrafiły odrobić tę stratę i pod koniec meczu prowadziły trzema bramkami. Zdołaliśmy jednak podnieść się, mecz się skończył remisem i jest to w miarę sprawiedliwy wynik.
- Wszystko się wyjaśni w kolejnym meczu, już niebawem. Gratulacje dla drużyny z Kielc i naszych chłopaków, bo zostawili bardzo dużo serca na boisku - dodał kapitan Wisły.