Wladisław Kulesz w stanie oszołomienia. "Po prostu nie wiem co czuję! To był kosmos!"

Newspix / Norbert Barczyk / PressFocus / Na zdjęciu: Władisław Kulesz
Newspix / Norbert Barczyk / PressFocus / Na zdjęciu: Władisław Kulesz

Po wygranej PGE VIVE Kielce (34:24) z PSG rozgrywający Władisław Kulesz nie krył oszołomienia. Tym bardziej, że obok swojego rodaka, innego Białorusina - Artsioma Karaleka, był najskuteczniejszym graczem kielczan. - To był kosmos - mówi Kulesz.

[b]

-[/b] Nie jestem w stanie powiedzieć, co czuję. Po prostu nie wiem! To jest kosmos! Jestem oszołomiony. Kiedy widzi się na tablicy taki wynik, aż trudno w niego uwierzyć. Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem. Nie marzyłem o takim wyniku, co najwyżej spodziewałem się, że będzie bramka za bramkę i różnica może dwóch, trzech trafień. O dziesięciu nawet nie śmiałem pomyśleć - wyrzucił z siebie, wciąż niedowierzający w to co się wydarzyło, Kulesz.

Nie trzeba go jednak było sprowadzać z orbity okołoziemskiej na kosmodrom. Sam zreflektował po chwili, że PSG nie jest jeszcze rozłożone na łopatki, mówiąc: - Pamiętajmy jednak, że jeszcze nie jesteśmy w Final Four. Zagraliśmy dopiero sześćdziesiąt minut, a całość to sto dwadzieścia. Można powiedzieć, że to tylko pierwsza połowa spotkania. Trzeba z pełnym szacunkiem pojechać do Paryża i zagrać tak samo.

Zobacz koniecznie: Grobowe nastroje w Paris-Saint Germain -->

23-letni Białorusin w barwach PGE VIVE nie omieszkał też podziękować kieleckim kibicom za atmosferę, którą stworzyli w Hali Legionów, a która niewątpliwie niosła jak na skrzydłach swoich ulubieńców. - Dziękuję wam bardzo za doping, to chyba był najlepszy doping, jakiego doświadczyłem w moim życiu - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Stracona szansa Hoffenheim, Wolfsburg zabawił się w Sinsheim [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: