Recepta na pokaźną wygraną z PSG była prosta. - Graliśmy defensywą w systemie pięć jeden, której nie stosowaliśmy przez cały sezon. To miało zaskoczyć rywali i myślę, że się udało. Nie rzucali łatwych bramek z ataku pozycyjnego. Ważne było też ograniczanie strat, by nie było łatwych kontr. Wychodziły nam wszystkie warianty gry, zarówno w ataku, jak i w obronie. Można powiedzieć, że to nasz duży sukces - powiedział doświadczony skrzydłowy PGE VIVE.
- Na razie możemy poświętować, bo wygrywamy dziesięcioma bramkami, ale jeszcze jedziemy na drugą połowę do Paryża. Będziemy starać się obronić tę przewagę, ale musimy do tego meczu podejść na chłodno.
Asekuracja Jachlewskiego wcale nie jest bezpodstawna. Historia, i to całkiem świeża, pokazuje, że taką przewagę można roztrwonić. - Przed rokiem przegrywaliśmy właśnie z paryżanami, różnicą dwunastu bramek (10:22 - przyp. red.), co pokazuje że jest to możliwe, nawet w pół godziny. Mamy to w głowie i będziemy zupełnie inaczej podchodzić do tego meczu, z dużym szacunkiem do przeciwnika i też dobrze przygotowani - zapewnił.
Sponsorowane przez zamożnych szejków PSG upokorzone przez PGE VIVE Kielce! (CZYTAJ TUTAJ)
Kieleccy kibice powinni więc, póki co, wstrzymać się z planami wyjazdowymi na Final Four. - Na razie spokojnie z rezerwacją hoteli. Może najpierw niech rezerwują bilety do Paryża, żeby nam pomogli.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Kosmiczny mecz w Lidze Mistrzów i kontrowersje przy użyciu VAR-u?