Liga Mistrzów: remis PGE VIVE w Zaporożu. Awans rozstrzygnie się w Kielcach

Newspix /  Pawel Janczyk / 400mm.pl / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Blaż Janc
Newspix / Pawel Janczyk / 400mm.pl / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Blaż Janc

Bez zaliczki, ale i bez konieczności odrabiania strat w drugim starciu. Szczypiorniści PGE VIVE zremisowali z Motorem Zaporoże 33:33. Rewanż odbędzie się w sobotę w kieleckiej Hali Legionów.

Faworyt tego dwumeczu jest jeden i jest nim niewątpliwie zespół mistrzów Polski. Gdy stawką jest jednak awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, każda drużyna chcę się wznieść na wyżyny swoich możliwości. Zaporożanie pokazali, że nie bez przyczyny znaleźli się na tym etapie rozgrywek i napsuli kielczanom sporo krwi.

W poprzednich spotkaniach największe zagrożenie w szeregach Motoru stanowiła druga linia, a przede wszystkim duet Aidenas Malasinskas - Boris Puchowski. W pierwszej połowie pojedynku z mistrzami Polski to jednak nie oni byli najskuteczniejszymi zawodnikami swojej drużyny, a przy ich słabszej dyspozycji ciężar zdobywania bramek spoczywał głównie na barkach Artema Kozakiewicza. Skrzydłowy był niezawodny przede wszystkim w wykonywaniu rzutów karnych - miał w nich stuprocentową skuteczność i z powodzeniem zakończył aż siedem z nich (w tym najważniejszy - ten decydujący o końcowym wyniku). Obaj rozgrywający (zwani czasem "zabójczym duetem" przebudzili się dopiero w drugiej części zawodów i sprawili sporo problemów obronie żółto-biało-niebieskich.

Chociaż na początku starcia wydawało się, że będzie to mecz skoncentrowany na defensywie, szybko okazało się, że tego dnia ten element nie będzie największym atutem żadnego z zespołów. Wprawdzie starcie nie toczyło się w szaleńczym tempie, momentami było nawet sennie i niemrawo, ale już od pierwszych minut padało sporo bramek. Nieco lepsze otwarcie zaliczyli gospodarze, ale kielczanie błyskawicznie zniwelowali ich dwubramkową przewagę i przez większą część pierwszej połowy wynik oscylował wokół remisu.

Na szczęście dla szczypiornistów z województwa świętokrzyskiego do gry w Lidze Mistrzów, po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej urazem, wrócił Alex Dujshebaev. To właśnie Hiszpan oraz Luka Cindrić stanowili motor napędowy kieleckiej ofensywy i wspólnie zdobyli niemal połowę wszystkich bramek PGE VIVE.

W drugiej połowie także żadna z drużyn nie potrafiła przełamać rywali - pojedynek cały czas był niezwykle wyrównany i to odzwierciedlił rezultat, bowiem spotkanie zakończyło się remisem po 33.

Zobacz też: Hiszpania: bezwzględna dominacja Barcelony. Czwarty tytuł mistrzowski Kamila Syprzaka

Liga Mistrzów, LAST 16, 1. mecz:

HC Motor Zaporoże - PGE VIVE Kielce 33:33 (16:16)

Motor: Komok, Kirejew - Malasinskas 5, Puchowski 5, Kozakiewicz 9, Dobroszczuk 3, Paczkowski 4, Babiczew 3, Denysow 1, Kus 1, Kubatko, Szynkel, Doncow, Bujnienko, Peszewski, Soroka
Karne: 7/7
Kary: 0 min.

PGE VIVE: Cupara, Ivić - A. Dujshebaev 8, Cindrić 8, Kulesz 4, Karalek 4, Morytoc4, Aguinagalde 2, Jachlewski 2, Janc 1, Jurkiewicz, Mamić, Fernandez
Karne: 1/1
Kary: 4 min. (Dujshebaev, Jurkiewicz - po 2 min.)

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o meczu z Łotwą. "Musimy przygotować się na twardą walkę przez 90 minut"

Źródło artykułu: