PGNiG Superliga: ostatni test na piątkę. Orlen Wisła Płock stłamsiła MMTS Kwidzyn

Materiały prasowe / Orlen Wisła Płock / Na zdjęciu: Michał Daszek
Materiały prasowe / Orlen Wisła Płock / Na zdjęciu: Michał Daszek

Ze świetnej strony zaprezentowała się w środę Orlen Wisła Płock, która nie dała szans MMTS-owi Kwidzyn (29:16). To dobry prognostyk przed nadchodzącym meczem w Lidze Mistrzów.

Egzekucja - tak jednym słowem można opisać wydarzenia z pierwszej połowy. Nafciarze stłamsili gości z Kwidzyna, od początku wybijając im z głowy marzenia o powtórce z pierwszego meczu. Niezwykle skupieni, zabójczo skuteczni w kontratakach - gracze Wisły w 100 procentach kontrolowali przebieg pojedynku, na niewiele pozwalając przyjezdnym.

Nie można powiedzieć, że kwidzynianie nie wiedzieli co grać. W ich poczynaniach widać było przygotowane zagrywki czy rozrysowane akcje. Nic jednak po tym, gdy trafia się na tak świetnie dysponowaną defensywę rywala. Bo obrona stała się znakiem firmowym płocczan w tym sezonie, co potwierdzili w środowym spotkaniu. W 20 minut podopieczni Tomasza Strząbały zdobyli raptem 2 (słownie: dwie!) bramki.

Na tym jednak nie skończyły się problemy MMTS-u. Frustracja zawodników z Pomorza wyraźnie wzięła górę nad chłodną głową. Jeszcze przed przerwą dwa razy na ławce kar lądował Kamil Krieger, a w 30. minucie za atak na twarz Ondreja  Zdrahali czerwoną kartkę obejrzał Ryszard Landzwojczak.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Martin Galia show. Świetny mecz bramkarza NMC Górnika przeciw Chrobremu

Czytaj też: wielki mecz Kohlbachera

Emocje opadły po zmianie stron. Nic dziwnego, przyjezdni bez większych szans na zwycięstwo sprawiali wrażenie co najmniej mocno zniechęconych. Nafciarze z kolei, mając z tyłu głowy nadchodzące spotkanie przeciwko MOL-Pick Szeged, też nie forsowali tempa. Jedynie Michał Daszek biegał niezmordowanie.

Najlepszy strzelec wicemistrzów Polski w obecnych rozgrywkach był w środę niesamowity. Rzucał z kontry, trafiał z rozegrania, był po prostu wszędzie. W momencie zmiany z Mateuszem Góralskim Daszek miał na swoim koncie 10 bramek na 10 rzutów.

Końcówka spotkania i powtórka z rozrywki. Tym razem "prąd" odcięło Kacprowi Adamskiemu, który po faulu Jose Guilherme de Toledo (za który ten został ukarany wykluczeniem na 2 minuty) podszedł do Brazylijczyka i... uderzył go w kark, tak jak miał to zrobić chwilę wcześniej reprezentant Canarinhos. Przy sędziach o krok obok; decyzja nie mogła być inna, czerwona kartka dla byłego zawodnika KPR Legionowo, mimo że prawy rozgrywający Nafciarzy wiele dodał od siebie w tej sytuacji.

Gdy zabrzmiała syrena końcowa, na tablicy widniał wynik 29:16. Kibiców Wisły, poza kolejnymi punktami, musi cieszyć kolejny dobry występ ich ulubieńców. Z kolei sztabowi szkoleniowemu MMTS-u pozostaje żyć nadzieją, że gorzej już zagrać się nie da.

PGNiG Superliga, 24. kolejka:

Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn 29:16 (15:7)
Wisła:

Morawski (5/12, 42 proc.), Borbely (5/13, 38 proc.), Wichary (0/1, 0 proc.) - Daszek 10 (1 k), Góralski 2, Gębala 2, Krajewski 1, Mihić 3, Mlakar 4, Moya 2, Obradović, Piechowski 1, Racotea 2, Sulić 1, Zdrahala, de Toledo 1.
Karne:
1/2.
Kary:
10 min. (Racotea, Morawski, Gębala, Toledo, Krajewski - po 2 min.).
MMTS:

Dudek (1/14, 7 proc.), Szczecina (3/19, 16 proc.) - Adamski 2, Janiszewski, Krieger, Kryński 4 (3 k), Landzwojczak 2, Netz, Nogowski, Orzechowski 1, Ossowski 2, Peret 3, Potoczny 1, Przytuła 1, Rosiak, Szczepański.
Karne:
3/4.
Kary:
10 min. (Krieger 4 min., Przytuła, Landzwojczak, Adamski - po 2. min.).
Czerwona kartka
: Landzwojczak (30. min., za atak na twarz), Adamski (50. min., za niesportowe zachowanie).

Źródło artykułu: