Do tej pory spośród skrzydłowych Piotrkowianina zdecydowanie lepsze recenzje zbierał Piotr Swat, po rundzie jesiennej uznaliśmy go najlepszym lewoskrzydłowym Superligi. Rundę wiosenną efektownie zaczął za to leworęczny Marcin Szopa, który był nie do zatrzymania w spotkaniu z Gwardią Opole.
- To był mój dzień konia, wpadło wszystko, co rzuciłem. Tylko szkoda wyniku, bo niewiele zabrakło, żebyśmy wygrali - podsumował po meczu.
Szopa rzucił 12 bramek, a w poprzednich 12 występach uzbierał 36 goli. Przeciwko Gwardii wykorzystał wszystkie pięć rzutów karnych, Adam Malcher nie potrafił znaleźć na niego sposobu.
Dla 23-letniego skrzydłowego to trzeci sezon w Superlidze. W dwóch poprzednich należał do liderów Mebli Wójcik Elbląg, choć we znaki dawały się problemy zdrowotne. W marcu 2017 roku zerwał ścięgno Achillesa i pauzował kilka miesięcy.
Jego konkurentami w głosowaniu na gracza kolejki byli bramkarz Azotów Puławy Walentyn Koszowy i rozgrywający Energi MKS-u Kalisz Marek Szpera.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek dogoni osiągnięciami Roberta Lewandowskiego? "To inny typ zawodnika"