Jesień nadziei. PGE VIVE Kielce znów może namieszać w Lidze Mistrzów

Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce

Ani razu nie wystąpili w pełnym składzie, a prezentują się najlepiej od dwóch lat. Grają szybko, ładnie dla oka i skutecznie, wygrywali z największymi w Europie. PGE VIVE Kielce może myśleć nawet o turnieju finałowym Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych.

Sześć zwycięstw, w tym z Rhein-Neckar Loewen i Vardarem Skopje, cztery porażki, po jesieni piąte miejsce w grupie A Ligi Mistrzów. Potwornie wymagającej, bo z udziałem co najmniej pięciu faworytów do końcowego triumfu.

- To tylko liczba, lokata jest umowna. Różnice są minimalne. Nie pamiętam tak dobrego VIVE od czasu zwycięstwa w Lidze Mistrzów w 2016 roku - mówi Michał Świrkula, były bramkarz i ekspert Eleven Sports.

Piąte miejsce to dobra pozycja wyjściowa do ataku, biorąc pod uwagę okoliczności i letnie perturbacje finansowe, zakończone znaczną redukcją wypłat.

Plagi kieleckie

Spośród europejskiej elity tylko PGE VIVE borykało się z tak poważnymi problemami zdrowotnymi. W pierwszej kolejce trener Tałant Dujszebajew nie miał właściwie manewru wśród rozgrywających, a Telekom Veszprem, kreowany na potęgę, dysponujący bardzo obszerną kadrą, zapewnił sobie zwycięstwo dopiero w końcówce. Sytuacja stopniowo się normowała, ale zawsze brakowało któregoś z istotnych graczy. Połowę rundy opuścili Michał Jurecki i Marko Mamić, Luka Cindrić co rusz wracał i znikał. Ani razu nie było kompletu w protokole meczowym.

- To tylko potwierdza, że drzemią w nich naprawdę duże możliwości - podkreśla Świrkula. - Są jeszcze znaczne rezerwy, braki kadrowe nadrabiali walecznością, wybieganiem, determinacją. Jeżeli od lutego VIVE będzie w komplecie, to absolutnie mogą zająć drugie miejsce w grupie - dodaje Michał Wszołek, komentator Eleven Sports.

- Bardzo szkoda punktów straconych na wyjeździe z Veszprem i Vardarem. Na Węgrzech zabrakło tak naprawdę jednego zawodnika. Gdyby pojawiła się szersza możliwość rotacji, to uważam, że kielczanie przywieźliby dwa punkty. Natomiast w Skopie zawiodła skuteczność rzutowa i gra obronna, przede wszystkim w środku. VIVE ma problemy z obsadą defensywy od momentu absencji Michała Jureckiego i Marko Mamicia - dodaje Wszołek.

Cztery zespoły - VIVE, Vardar, Rhein-Neckar Loewen i Veszprem - dzieli zaledwie jeden punkt. Goniącemu peletonowi odskoczyła dominująca Barcelona, przewaga Dumy Katalonii nad wiceliderem wynosi aż pięć punktów. Kielczanie dwa razy przekonali się o sile mistrzów Hiszpanii.

- Barcelona uciekła wszystkim o długość. Sposób gry, tempo, organizacja... naprawdę wyglądają świetnie. Przy obecnej formie, będzie ich trudno zatrzymać - analizuje Świrkula.

Kalendarz po stronie VIVE

Zwycięstwo w grupie i bezpośredni awans do ćwierćfinału to karkołomne zadanie. Trzeba raczej skupić się na drugiej pozycji, dającej teoretycznie łatwiejszego przeciwnika w fazie TOP 16, przedsionku ćwierćfinałów.

- Dużo zależy od strat kadrowych poniesionych w trakcie MŚ 2019, kontuzje po czempionacie to powszechna sprawa. Tak czy owak, dwa pierwsze lutowe mecze będą bardzo istotne. VIVE ma całkiem dobry kalendarz, zagra z IFK Kristianstad i rozczarowujących Montpellier. Ich najgroźniejsi rywale zmierzą się ze sobą, mogą potracić punkty i powrót kielczan na drugie miejsce jest realny - kontynuuje Świrkula.

Szanse na MŚ 2019 ma aż sześciu kielczan - Alex Dujshebaev, Daniel Dujshebaev, Julen Aguinagalde, Angel Fernandez Perez, Vladimir Cupara i Luka Cindrić. To o tyle istotne, że wielu z nich było ważnym elementem siódemki. Kluczową rolę odgrywał zwłaszcza pierwszy z nich.

Alex wszechmogący

Alex Dujshebaev był mózgiem i sercem zespołu, po rundzie jesiennej zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji strzelców. Gdy zaszła konieczność, wchodził na środek i grał tak jakby spędził w centrum całe sportowe życie. W następnej kolejce wracał na prawą stronę i prowadził VIVE do zwycięstw.

- Alex momentami sam ciągnął grę. Wystarczy wspomnieć pamiętne starcie Dujshebaev kontra Veszprem, kiedy rzucił 10 goli. Może to kontrowersyjna opinia, ale kielczanie - zaraz za Barceloną - grają najatrakcyjniejszą piłkę ręczną. Niezmordowani skrzydłowi biegają do przodu, kapitalny Alex Dujshebaev, Cindrić w środku, którego gwiazda nie rozbłysła jeszcze pełnym blaskiem. Tałant Dujszebajew mówił, że będą chcieli grać szybko, przy okazji wyszło efektownie - twierdzi były golkiper Zagłębia.

I tylko ci bramkarze...

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Miazga w hicie! Azoty nie zdobyły Orlen Areny

Zmartwienie między słupkami

Na razie Vladimir Cupara na wyrost jest porównywany do Arpada Sterbika, choć może przypominać go budową i ruchami. VIVE "zaklepało" go już w 2016 roku, widziało w nim następcę Sławomira Szmala, do Polski trafił z łatką najlepszego bramkarza ligi hiszpańskiej. Jak dotąd Serb nie zapewnił oczekiwanej jakości. Pozycja golkipera to obok kontuzji największa jesienna zmora mistrzów kraju.

- Przebłysków było niewiele. Czasami jego interwencje bywały dziwne i trudno je wytłumaczyć, jakby nie analizował sytuacji na boisku, tylko bronił według swojej taktyki. Nie sądzę, że to brak umiejętności, może jeszcze nie odnalazł się w VIVE - analizuje Świrkula, mistrz Polski z Zagłębiem Lubin. - Cupara tylko przeciwko Montpellier zaprezentował poziom, jakiego wymaga się od niego w Kielcach. Jeżeli Vive nie otrzyma "ekstra" wsparcia od bramkarzy, to w fazie play-off zaczną się schody - dorzuca Wszołek.

Cuparę próbował odciążyć Filip Ivić, ale Chorwat nie nawiązał do swojego pierwszego sezonu, kiedy należał do europejskiej czołówki. To zdecydowanie jego najsłabszy okres w Kielcach i nie widać syndromów poprawy. - Dla mnie to kwestia psychiki, przecież potrafi bronić, znalazł się w kadrze na MŚ. Wchodził jednak w trudnych chwilach. By wtedy pomóc, trzeba być naprawdę mocnym fizycznie i psychicznie - uważa były bramkarz.

Terminarz VIVE do końca fazy grupowej: IFK Kristianstad (wyjazd), Montpeller (dom), Rhein-Neckar Loewen (wyjazd), Telekom Veszprem (dom)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barca Lassa 14 12 0 2 486:391 24
2 Telekom Veszprem 14 10 0 4 410:382 20
3 Vardar Skopje 14 9 1 4 406:390 19
4 PGE VIVE Kielce 14 7 0 7 439:430 14
5 Rhein-Neckar Loewen 14 7 0 7 418:410 14
6 Mieszkow Brześć 14 4 1 9 379:419 9
7 Montpellier HB 14 3 1 10 377:414 7
8 IFK Kristianstad 14 2 1 11 396:475 5
Źródło artykułu: