Zawodniczki obu drużyn wiedziały, że walka toczy się o ogromną stawkę - chociaż w perspektywie miały jeszcze dwa spotkania (z Polkami i Serbkami), wszystkie zdawały sobie sprawę, że to pierwsze turniejowe starcie może okazać się kluczowe dla zwycięstwa w grupie. Poza tym - skandynawskie bitwy zawsze wywołują dodatkowe pokłady energii oraz emocji i nie inaczej było tym razem.
Zdecydowanie lepiej zawody rozpoczęły Szwedki. Nie minęły nawet trzy minuty, a one już zdążyły wyprowadzić dwa skuteczne kontrataki i raz trafić ze skrzydła. Dunki tymczasem były nieco zagubione. Ich chaotyczność i nerwowość została błyskawicznie ukarana - rywalki nie miały litości i błyskawicznie budowały przewagę. Na domiar złego w 7. minucie karę dwóch minut otrzymała Kristina Jorgensen, a chwilę później na tablicy wyników widniało już 1:5.
Reprezentantki Danii natychmiast się jednak otrząsnęły i dostosowały się do bardzo szybkiego tempa narzuconego przez Szwedki. Pomogła zmiana w bramce i wejście na boisko Althei Reinhardt. Wystarczyły dokładnie dwie minuty, by Dunki rzuciły trzy gole z rzędu i zmniejszyły straty do jednego trafienia. Gra zrobiła się zdecydowanie bardziej wyrównana, a spotkanie stało się niezwykle zacięte. Już żadnej drużynie nie zdarzyło się zapomnieć o koncentracji.
Dunki nie musiały sięgać po skomplikowane rozwiązania. Grały prosto w ataku, ale niemal każda ich akcja była dopracowana do perfekcji i wykonana z zegarmistrzowską precyzją. Zawodniczki obu ekip co rusz popisywały się pięknymi trafieniami - zresztą bardzo rzadko się myliły, miały niezwykle wysoką skuteczność rzutową i po prostu zachwycały. Tylko w pierwszej połowie padło trzydzieści jeden trafień, a tempo pojedynku momentami było naprawdę szalone.
ZOBACZ WIDEO Justyna Święty-Ersetic o wymarzonym 2018 roku. Zdradziła też kulisy wyjątkowej sesji zdjęciowej
Nie zmieniło się to zresztą po przerwie. Zawodniczki Trzech Koron zmieniały ustawienie w obronie, ale ich rywalki nic sobie z tego nie robiły. Po prostu grały swoje i każdą akcję starały się rozegrać do pewnej piłki. I to się opłacało. Szwedki nie były w stanie wypracować prowadzenia, walka toczyła się systemem bramka za bramkę i oba zespoły do ostatnich sekund musiały drżeć o wynik.
Końcówka spotkania była niezwykle emocjonująca i nerwowa. Dunki na trzy minuty przed końcową syreną odskoczyły na dwa trafienia, ale Szwedki zdążyły odrobić straty. Ostatnią akcję skutecznie zakończyła Trine Ostergaars Jensen, ale szczypiornistki ze Szwecji zdołały jeszcze wyprowadzić akcję. Nieprzepisowo atak zatrzymywała Anne Mette Hansen - za co dostała czerwoną kartkę, a zespół przeciwniczek otrzymał rzut karny. Z linii siódmego metra pomyliła się Nathalie Hagman i to Dunki tańczyły z radości.
ME 2018 kobiet, grupa A:
Dania - Szwecja 30:29 (15:16)
Dania:
Toft, Reinhardt - Pedersen 1, Hansen 5, Woller 1, Heindahl 4, Offendal 1, Nielsen 1, Tranborg 7, K. Jorgensen, Jensen 4, S. Jorgensen 2, Dornonvillle de la Cour, Hojlund 4
Karne: 2/4
Kary: 12 min. (Hansen, Heindahl, Dornonville de la Cour, Hojlund - po 2 min., Jorgensen - 4 min.)
Szwecja: Bundsen, Idehn - Mellegard 3, Stromberg 1, Blohm, Roberts 4, Sand, Gustin 1, Lagerquist 2, Gullden 5, Blomstrand 2, Hagman 7, Massing 3, Jacobsen, Alm 1
Karne: 7/9
Kary: 6 min. (Blomstrand, Roberts, Stromberg - po 2 min.)