Nie tak miał wyglądać wyjazd do województwa łódzkiego. KS Azoty Puławy dały się zdominować Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski, raptem na moment odrobiły straty, ale szarża Sebastiana Iskry zapewniła gospodarzom zwycięstwo 32:31.
- Piotrkowianin zagrał bardzo dobre spotkanie przez całe 60 minut. My natomiast nie najlepiej wyglądaliśmy w obronie, zabrakło bramek z drugiej linii. Słabszy dzień mieli golkiperzy. Dla nich to wypadek przy pracy, do tej pory bardzo nam pomagali. Jeszcze nie zdarzyło się, żeby odbili ledwie pięć piłek. Musimy się podnieść, bo czeka nas trudne zadanie w Pucharze EHF - analizuje trener Bartosz Jurecki.
To już trzecia porażka brązowych medalistów w tym sezonie, a druga w listopadzie. W hicie Superligi PGE VIVE Kielce dokonało egzekucji na Azotach (35:18). - To było dawno, zostawiamy ten występ za nami. Porozmawialiśmy sobie, wiedzieliśmy o błędach, mamy nauczkę na dalszą część sezonu - kontynuuje szkoleniowiec.
Humory może nie są najlepsze, ale Azoty mogą uratować listopad, jeśli drugi rok z rzędu awansują do fazy grupowej Pucharu EHF. 17 listopada podejmą islandzkie Selfoss. Szerzej nieznane w Europie i nieprzewidywalne. Drużyna z wyspy gejzerów zaistniała w świadomości polskich kibiców po transferze bramkarza Pawła Kiepulskiego. Szczególnie kieleccy fani kojarzą z kolei asystenta trenera, Thorira Olafssona, który zdobywał tytuły z VIVE
- Wideo śni mi się już po nocach. Staram się jak najwięcej wyciągnąć z nagrań. Na pewno to młoda drużyna, ale bardzo poukładana. Grają przemyślaną, cierpliwą piłkę ręczną. Szukają obrotowych, mają strzelców z drugiej linii. Pierwszy środkowy Elvar Orn Jonsson był podstawowym zawodnikiem reprezentacji, jego zmiennik ma 17 lat, ale jest bardzo dojrzały jak na swój wiek. Podchodzimy z dużym szacunkiem do rywala. Wyeliminowali Riko Ribnicę, która potrafiła wygrać w lidze z Celje i Gorenje. Mogą wyjść wysuniętą obroną, nawet z trzema defensorami z przodu, więc musimy być gotowi na taką ewentualność - ocenia Jurecki.
Niewykluczone, że Azoty przystąpią do spotkania bez jednego kluczowego gracza. Prawoskrzydłowego Jerko Matulicia może zabraknąć w protokole. - Decyzja zapadnie w dniu meczu. Na szczęście do gry wrócił Wadim Bogdanow, który nie trenował przez prawie miesiąc po potyczce w Zabrzu. Wrócił dopiero kilka dni temu, stąd być może jeszcze nie doszedł do optymalnej formy - wyjaśnia trener.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Mecz Niepodległościowy dla Gwardii Opole