Wraz z końcem października Arce Gdynia kończy się warunkowa licencja na występy w PGNiG Superlidze Kobiet. Klub na konto Związku Piłki Ręcznej w Polsce musi wpłacić 30 tysięcy złotych, inaczej na dobre zniknie z najwyższej klasy rozgrywkowej. - Sytuacja jest dramatyczna. Jeśli nikt nam nie pomoże, w poniedziałek drużyna zostanie zlikwidowana - mówi szkoleniowiec Marcin Markuszewski.
- Wraz z Beatą Kowalczyk byliśmy na spotkaniach z Markiem Łucykiem, dyrektorem Gdyńskiego Centrum Sportu oraz Markiem Stępą, wiceprezydentem Gdyni. Błagaliśmy o pomoc, o ratowanie choćby projektu Wielkiej Arki. Rozmowy były miłe, ale bez konkretów. Dowiedzieliśmy się, że jest swoisty pat. Miasto nie przeleje pieniędzy klubowi do czasu otrzymania przez niego licencji, a klub jej nie może dostać, bo nie ma środków na potrzebne opłaty - przyznaje w rozmowie z portalem "Trójmiasto", trener gdyńskiego klubu.
Prezes Marek Gutteter wciąż pozostaje nieuchwytny. Drużyna postanowiła działać na własną rękę i zorganizowała zbiórkę pieniędzy na stronie internetowej "Zrzutka". Czasu jest bardzo mało. Akcja potrwa jeszcze przez cztery dni, a to przecież tylko kropla w morzu potrzeb.
- Do końca października klub musi zapłacić 30 tysięcy złotych za licencję, aby mógł nadal funkcjonować w PGNiG Superlidze Kobiet. Jeśli nie uda nam się zebrać tej oto kwoty, wszystkie zawodniczki, trenerzy, pracownicy klubu stracą pracę. Bardzo prosimy o tak zwaną, "przysłowiową złotówkę". Trzeba pomóc utrzymać tradycję piłki ręcznej w Gdyni i nie dać odejść w zapomnienie tak utytułowanemu klubowi - piszą organizatorki zbiórki.
O sprawie będziemy informować na bieżąco.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Różnica klas w "świętej wojnie". Pewna wygrana PGE VIVE Kielce
każdy grosz się liczy - poszło :) !