PGNiG Superliga kobiet: wielka czwórka z wyraźnym liderem i cała reszta (6)

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Kinga Grzyb
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Kinga Grzyb

Półmetek pierwszej rundy PGNiG Superligi kobiet już za nami. Tylko jedna drużyna pozostała niepokonana. Cztery wyraźnie prą do przodu. A stawkę tę zamyka MKS Perła Lublin, czyli aktualny mistrz Polski.

Oczywiście to pewnego rodzaju uproszczenie. Wszak jeszcze bardzo dużo spotkań przed nami. Niemniej, już teraz da się zauważyć pewną tendencję. Piąte obecnie kobierzyczanki nie sprostały zespołom, które przed startem rozgrywek zapowiadały walkę o podium. A trudniejsze rywalki dopiero przed nimi. Problem z pokonaniem koszalinianek miał MKS Perła. Słowem, jest ciekawie.

Potyczki Miedziowych przechodzą w tym sezonie bez większego echa. Bynajmniej nie chodzi o osiągane wyniki czy ich styl, ale o siłę tej drużyny. W 6 meczach jedynie w Grodzie Gryfa Metraco Zagłębie napotkało na pewien opór, choć i w tym wypadku daleko było od zaciętości, która niemal od zawsze towarzyszyła meczom lubinianek ze szczeciniankami.

Bożena Karkut po meczu w Kościerzynie mogła jedynie przybić "piątki" swoim podopiecznym. To było najłatwiejsze spotkanie dla jej zespołu w tych rozgrywkach, choć rozegrane na wyjeździe. Szkoda tylko, że obejrzało je raptem 80 fanów szczypiorniaka w tamtym regionie kraju. Siódemka z Dolnego Śląska brylowała na skrzydłach, gdzie w role egzekutorek wcieliły się Agnieszka Jochymek oraz Małgorzata Trawczyńska.

Zaskoczenia nie było w meczu MKS Piotrcovii, która podejmowała lubelskiego potentata na naszym podwórku. Gospodynie podeszły do tego starcia z myślą, aby je rozegrać i zostawić po sobie w miarę dobre wrażenie. Przez pierwsze 14 minut poznały jednak swoje miejsce w szeregu. Oddały raptem dwa celne rzuty przy dziewięciu przeciwniczek. Trener Andrzej Bystram dwoił się i troił, ale nic nie wskórał. Brakowało argumentów.

Niespodziankę sprawiły za to jeleniogórzanki. W Chorzowie raczej nie były faworytkami, a mimo to rozbiły rywalki w pył. Ten sukces jest o tyle istotny, że przyjezdne miały w swoich szeregach aż 4 zawodniczki, które rzuciły powyżej 6 bramek. W dodatku, dokładnie jedną trzecią meczu musiały sobie radzić w osłabieniu, dwukrotnie nawet w podwójnym. Jakby tego było mało, KPR już w 46. minucie stracił swoją liderkę, Sabinę Kobzar, która z gradacji kar otrzymała czerwoną kartkę.

Totalny zawód sprawił inny KPR, ten z Kobierzyc. Tak jednostronnego pojedynku nikt się nie spodziewał, pewnie same gospodynie również. Już po pierwszej połowie można było okrzyknąć zwycięzcę. Egzekutorką okazała się Romana Roszak - zdobywczyni 12 bramek. Po swoje do Elbląga pojechały szczecinianki. SPR Pogoń bardzo źle weszła w mecz. Przetrwała jednak kryzys. Mogła tego dnia liczyć na Joannę Wołoszyk oraz Valentinę Blażević. Pretendent do medalu nie zawiódł i dzięki temu powrócił na najniższy stopień podium.

PGNiG Superliga kobiet, 6. kolejka:

UKS PCM Kościerzyna - Metraco Zagłębie Lubin 20:45 (11:22) ---> RELACJA

Korona Handball Kielce - Arka Gdynia 27:27 (16:12) k. 2:0 ---> RELACJA

Energa AZS Koszalin - KPR Gminy Kobierzyce 33:28 (20:11) ---> RELACJA

KPR Ruch Chorzów - KPR Jelenia Góra 21:31 (7:16) ---> RELACJA

MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski - MKS Perła Lublin 24:35 (10:18) ---> RELACJA

Start Elbląg - SPR Pogoń Szczecin 24:29 (11:10) ---> RELACJA

#DrużynaMPktZZpkPpkPBramki
1. MKS Zagłębie Lubin 18 54 18 0 0 0 580:388
2. MKS Lublin 18 42 13 1 1 2 518:470
3. KPR Gminy Kobierzyce 18 40 13 0 1 3 532:446
4. MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 18 30 10 0 0 8 518:491
5. Eurobud JKS Jarosław 18 27 7 2 2 7 468:466
6. Galiczanka Lwów 18 24 7 1 1 9 485:506
7. EKS Start Elbląg 18 18 6 0 0 12 474:548
8. MKS MOS Gniezno 18 17 5 1 0 12 472:563
9. Młyny Stoisław Koszalin 18 15 4 1 1 12 459:509
10. KPR Ruch Chorzów 18 3 1 0 0 17 458:577

ZOBACZ WIDEO: Polacy pokochali esport. Mamy trzeci wynik na świecie! "To efekt Małysza"

Źródło artykułu: