W październiku 2016 roku ówczesny skrzydłowy Flensburga zawiesił występy w reprezentacji. - Mam nadzieję, że nie mówię jeszcze ostatniego słowa, ale być może już nigdy nie zagram w drużynie narodowej - mówił wtedy. Od tego czasu tylko raz pojawił się w składzie, opuścił ostatnie mistrzostwa świata i Europy. Po dwuletnim rozbracie zamarzył o ostatnim etapie reprezentacyjnej przygody.
- Chciałbym wrócić na MŚ 2019 - zapowiedział. Przyszłoroczny turniej, który odbędzie się w Danii i Niemczech, mógłby być zwieńczeniem kariery Andersa Eggerta.
36-latek to jeden z najlepszych skrzydłowych w historii duńskiej piłki ręcznej. Przez ponad 10 lat miał pewne miejsce w kadrze, był m.in. mistrzem Europy 2012 i najlepszym strzelcem MŚ 2013. Jego rola w drużynie zmniejszyła się dopiero po igrzyskach olimpijskich w Rio, głównie na skutek kontuzji. Uraz łydki nie pozwolił Eggertowi na występy w Brazylii i złoty krążek przeszedł mu obok nosa.
Decyzja Eggerta w pewnym sensie jest zaskoczeniem. Zdecydowanie bliżej mu do końca kariery, latem 2017 roku po ośmiu sezonach odszedł z Flensburga i wrócił do Skjern Handbold. Poprzednie miesiące rozochociły jednak Duńczyka - ze swoją drużyną wyeliminował Telekom Veszprem i awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Nie wiadomo, jak na deklarację Eggerta zareaguje selekcjoner Nikolaj Jacobsen. Lewe skrzydło obsadzają król strzelców Bundesligi Casper Mortensen i wielce utalentowany Magnus Landin.
ZOBACZ WIDEO Rhein-Neckar Löwen z pierwszym trofeum w sezonie!