W ligowej inauguracji, Energa Wybrzeże Gdańsk zmierzy się z Sandra Spa Pogonią Szczecin. W klubie nie ma hurraoptymizmu. - Nasze nastroje są średnie, bo ostatnie sparingi nam nie szły i wkradła się przez to niepewność. Ostatnie treningi wyglądały jednak dużo lepiej niż te ubiegłotygodniowe. Chłopaki potrzebowali świeżości. Te zajęcia dotyczyły krótkiej szybkości i mocy. Wchodzimy w rytm meczowy - powiedział Marcin Lijewski.
W pierwszym spotkaniu gdańszczanie zagrają z drużyną o podobnym potencjale. - Wolałbym pierwszy mecz mieć na wyjeździe w Płocku lub w Kielcach, by było odpowiednie przetarcie. Gramy jednak u siebie i trzeba wygrywać. Jesteśmy zbliżeni jakością do zespołu ze Szczecina. Będzie to interesujący pojedynek i nie jesteśmy w nim skazani na porażkę. Powinniśmy pokusić się o punkty - zdeklarował Lijewski.
Tuż przed startem ligi, klub dostał pozytywny zastrzyk, w postaci nowego sponsora tytularnego, którym jest Energa. - To daje nam energii. Oczywiście, że lepiej się czujemy przy wsparciu tak potężnego sponsora. Wymagania wobec nas oraz wymagania nas samych wzrastają. To duża pomoc i również większa presja, ale myślę że sobie z tym poradzimy - ocenił trener klubu znad morza.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Janusz Gołąb: K2 zimą? To powinien być mały zespół, a nie duża wyprawa
W składzie Energi Wybrzeża jest wielu młodych zawodników. Jest plan na ich stały rozwój. - Ja mam taką filozofię, by wszyscy grali i tak będę prowadził mecz, by każdy zawodnik chociaż otarł się o parkiet. Część będzie grała więcej, inni mniej, ale będzie to dostosowane do sytuacji na boisku. Będziemy żonglować składem, choć oczywiście po to, by wygrać i by ci co grają więcej mogli też wypocząć. Od jednych zawodników oczekuję więcej, od innych mniej, ale mam nadzieję że nie zawiodą - liczy Marcin Lijewski.
Szczególnie ciekawie może wyglądać prawa strona, gdzie drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrają Krzysztof Komarzewski i Kamil Adamczyk. Czy to oni mogą "odpalić" w tym roku? - Czas pokaże. To nasze perełki, bo to chłopcy którzy szkolą się u nas od wieku juniora i fajnie patrzeć, jak z dnia na dzień są coraz lepsi. Liga zweryfikuje wszystko. Ja mogę powiedzieć tylko, że pracują sumiennie i pracuje się z nimi fajnie - podkreślił Lijewski.
W zespole doszło też do zmian na bramce. W składzie wciąż jest Sebastian Suchowicz, jednak nie przyjął on przed wszystkim zadania trenera bramkarzy. - Sebastian jest trenerem, ale nie wykluczamy sytuacji, że w przypadku kontuzji któregoś z bramkarzy, zostanie on wrzucony w wir bramki. W kadrze mamy też Dawida Wodzińskiego, który z nami trenuje w pełnym wymiarze. To jednak szesnastolatek i za wcześnie na granie w PGNiG Superlidze. Jak okaże się mocnym punktem, to nie mogę przekreślać jego szans i może zagramy również nim. Niech się rozwija - podsumował trener.