Kiedyś był gwiazdą Big Brothera. Dziś działa w sporcie i ma złe wieści dla kibiców

Materiały prasowe / Klaudiusz Sevković
Materiały prasowe / Klaudiusz Sevković

- To koniec, jeśli nie znajdziemy sponsorów - bije na alarm prezes Klaudiusz Sevković w rozmowie z PAP. KPR Ruch Chorzów może zniknąć z mapy Orlen Superligi. Klub nie ma pieniędzy na dokończenie sezonu po drastycznych cięciach miejskiej dotacji.

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, KPR Ruch Chorzów przez lata otrzymywał wsparcie od miasta i dzięki samorządowi mógł liczyć na budżet rzędu 1,2 mln zł. Teraz sytuacja wygląda dramatycznie - dotacja z miejskiej kasy w 2025 roku wyniesie jedynie 199 999,80 zł.

"Wysokość środków dla klubu jest uzależniona od sytuacji finansowej miasta. Nie posiadamy dokumentów potwierdzających udział Chorzowa w pozyskaniu środków z innych źródeł, jednakże nie wykluczamy takiej możliwości w granicach prawa" - przekazują przedstawiciele Urzędu Miasta w oficjalnym komunikacie.

Prezes klubu Klaudiusz Sevković nie kryje rozczarowania i obaw o przyszłość klubu. - Chyba w Chorzowie nie chcą już piłki ręcznej - mówi. Drużyna prowadzona przez trenera Ivo Vavrę mimo problemów nie składa broni. W klubie trwa jednak wyścig z czasem.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

- Właściwie powinniśmy z dnia na dzień zamknąć klub. My jeszcze się nie poddajemy, walczymy, szukamy partnerów, rozmawiamy. Jestem trochę rozczarowany postawą prezydenta miasta. (...) Jeżeli się nie uda pozyskać sponsorów, będziemy musieli zawiesić działalność. Ten miesiąc zadecyduje - podkreśla prezes.

KPR Ruch Chorzów to klub z bogatą historią - dziewięciokrotny mistrz Polski w piłce ręcznej kobiet, który w zeszłym sezonie wrócił do elity po rocznej przerwie, wygrywając Ligę Centralną z kompletem 22 zwycięstw. Ostatni tytuł mistrzowski drużyna zdobyła w 1980 roku. Klaudiusz Sevkovic nie wyobraża sobie jednak przeniesienia klubu do innego miasta.

- Jestem chorzowianinem, tu się urodziłem, a prezesem Ruchu jestem od 23 lat. To tradycja. W Chorzowie zawsze królowały dwie dyscypliny - piłka nożna i ręczna. Może jeszcze ktoś pójdzie po rozum do głowy. Bo budować trzeba latami, a zniszczyć można w tydzień. Poświęciłem mnóstwo czasu klubowi, wkładałem własne pieniądze. Mam dla niego sentyment. Scenariusze cały czas pozostają dwa - pozytywny i negatywny - podkreślił Klaudiusz Sevković.

Klaudiusz Sevković zdobył ogólnopolską rozpoznawalność w 2001 roku, gdy wziął udział w pierwszej edycji Big Brother. Po zakończeniu reality show wykorzystał swoją popularność, angażując się w różne projekty i w pełni poświęcił się pracy na rzecz chorzowskiego sportu. Od ponad dwóch dekad stoi na czele KPR Ruchu Chorzów, starając się utrzymać klub na najwyższym poziomie mimo coraz trudniejszych warunków finansowych.

Komentarze (7)
avatar
XXX......
22.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak mają takich działaczy jak Klaudiusz to nic dziwnego że miasto nie daje pieniędzy 
avatar
Sylwester1970
21.02.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Siedzieli tylko na miejskiej kasie? Nie było innych sponsorów? 
avatar
Jacek Leśniczak
21.02.2025
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Sewkowić, kto to jest? 
avatar
jarosław spek
21.02.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jeśli miasto ma długi to sponsoring klubów jakichkolwiek jest nie na miejscu ,niech w klubie obetną sobie pensje a nie tylko ktoś ma dotować 
avatar
Areczekk
21.02.2025
Zgłoś do moderacji
7
3
Odpowiedz
Zlikwidować, kluby nie powinny być dotowane przez miasto tylko samowystarczalne a jak jest inaczej to zakończyć działalność. 
Zgłoś nielegalne treści