PGNiG Superliga: 40 minut to za mało. Gwardia Opole znów słabsza od Górnika Zabrze

WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: piłkarze ręczni KPR-u Gwardii Opole
WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: piłkarze ręczni KPR-u Gwardii Opole

Gwardia Opole przegrała z Górnikiem Zabrze 27:31 w meczu 20. kolejki PGNiG Superligi. Gospodarze toczyli wyrównaną walkę przez ponad 40 minut. Potem zabrzanie dyktowali warunki gry. Dzięki wygranej umocnili się na drugim miejscu w grupie granatowej.

Pierwsze minuty meczu były dosyć ospałe. Bramki z obu stron padały z niewielką częstotliwością. Nie brakowało za to walki, zwłaszcza tej w obronie. Z każdą kolejną akcją zarysowywała się lekka przewaga Górnika. Wiele pomogły im błędy gospodarzy w ataku. Receptę na Adam Malcher znajdował zwłaszcza jego były klubowy kolega z Zagłębia Lubin Bartłomiej Tomczak. Rzutami z dystansu straszył Iso Sluijters. W 19. minucie goście prowadzili już 10:6 i o czas poprosił trener Gwardii Rafał Kuptel.

Opolan zaczął ratować Malcher. Coraz częściej wybraniał rzuty z wszystkich pozycji. Przewaga zabrzan przestała rosnąć, a nawet minimalnie się zmniejszyła. Niemal do prezerwy oscylowała w okolicach dwóch bramek. Pięć minut przed nią zdobyli nawet kontaktową (11:12).

Podopieczni Rastislava Trtika wyraźnie stracili koncepcję na grę w ataku. Kilka razy przeciwnicy kontrowali. Czeski trener szybko zareagował, prosząc o czas. Do przerwy trwała już regularna wymiana ciosów. Decydujący zadał Marek Daćko z karnego. Miejscowych mogły martwić dwa wykluczenia "złapane" w ostatniej minucie pierwszej połowy.

Mimo to już po 30 sekundach rzucili bramkę wyrównującą. Teraz to zabrzanie zaczęli lądować na ławce kar. Przez kilka minut byli jednak o pół kroku przed rywalami. Wśród Gwardian z każdą akcją uaktywniał się bohater tego sezonu Patryk Mauer. W 39. minucie to właśnie skrzydłowy wyprowadził swój zespół na upragnione prowadzenie (20:19). Jak się okazało, tylko na chwilę. Nastąpił bowiem okres słabszej gry opolan. Wysoka obrona stwarzała im spore problemy, a i Mateusz Kornecki w bramce Górników odbił kilka rzutów pod rząd. W 48. minucie zrobiło się 21:24.

Gracze Trtika zdecydowanie spowalniali grę. W końcu to im zależało by akcje były rozgrywane jak najdłużej. Sześć minut przed końcem uzyskali najwyższą przewagę, pięciu bramek. Przy tak wyrównanym meczu była to zaliczka ogromna. Dodatkowo karę otrzymał Mateusz Jankowski. Zabrzanie nie wypuścili już wygranej z rąk.

KPR Gwardia Opole - NMC Górnik Zabrze 27:31 (14:15)
Gwardia

: Malcher - Lemaniak 1, Siwak, Zarzycki, Łangowski 2, Tarcijonas 2, Mokrzki 7, Jankowski 1, Zadura 5, Mauer 9 (1/2), Milewski
Karne: 1/2
Kary: 14 min. (Łangowski i Jankowski - po 4 min., Siwak, Zadura i Mauer - po 2 min)

Górnik: Kornecki, Galia - Gluch 2, Daćko 2 (1/1), Tomczak 6 (2/3), Gromyko 1, Sluijters 9 (1/1), Buszkow 3, Tatarincew 3 (1/1), Gliński 1, Bąk, Adamuszek 4
Karne: 5/6
Kary: 6 min. (Sluijters, Tatarincew i Gliński - po 3 min.)

Sędziowie: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) oraz Tomasz Wrona (Kraków)
Delegat ZPRP: Adam Mikołajczak (Groblice)
Widzów: 2000

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Golden retriever, który uwielbia koszykówkę

Źródło artykułu: