Początek spotkania zupełnie nie zapowiadał późniejszych problemów Gwardii. W pierwszych minutach to oni narzucili bowiem swoje, twarde warunki gry, dzięki czemu w 9. minucie prowadzili już 8:2.
Z czasem do głosu coraz mocniej zaczęli jednak dochodzić legniczanie, występujący na co dzień w pierwszej lidze. Choć przed przerwą gole dla nich zdobywali tylko trzej zawodnicy (Bartłomiej Koprowski, Kamil Mosiołek oraz Kacper Majewski), byli oni w stanie solidnie zniwelować swoją stratę, jaką ponieśli w inauguracyjnej fazie spotkania. Na półmetku przegrywali już tylko 15:18.
W drugiej części gry spisywali się równie dobrze i konsekwentnie szli za ciosem. Doskonała postawa duetu Mosiołek-Mateusz Płaczek sprawiła, że w 47. minucie zrobiło się 23:23 i zapachniało sensacją.
Faworyzowani gwardziści przetrwali jednak kryzysowe chwile, przede wszystkim za sprawą świetnej postawy ich kapitana, obrotowego Mateusza Jankowskiego. W całym meczu zdobył on aż 10 bramek, z czego dwie w ostatnich minutach, na wagę zwycięstwa swojej drużyny.
MSPR Siódemka Miedź Legnica - KPR Gwardia Opole 27:28 (15:18)
Miedź: Kaczmarek, Stachurski - Majewski 4, Woźniczka 1, Antosik 2, Płaczek 4, Koprowski 6, Piróg 1, Ziemiński, Piwko, Drozdalski, Mosiołek 9, Skiba.
Karne: 7/9
Kary: 2 min. (Piróg - 2 min.)
Gwardia: Zembrzycki, Malcher - Lemaniak 2, Siwak 1, Zarzycki, Łangowski 2, Klimków, Tarcijonas 1, Mokrzki 1, Dementiew 1, Jankowski 10, Zadura 4, Mauer 6, Milewski, Morawski.
Karne: 2/2
Kary: 2 min. (Jankowski - 2 min.)
Sędziowie: Piotr Radziszewski (Wolsztyn), Mariusz Wołowicz (Wtórek).
Widzów: 300.
ZOBACZ WIDEO Krewna Tomasza Mackiewicza: Tomek miał obsesje na punkcie tej góry