Szwedzi błyskawicznie odrobili lekcję, której w pierwszym pojedynku na mistrzostwach udzielili im Islandczycy. Początek tamtego meczu zupełnie przespali, co w końcowym rozrachunku zdecydowało o ich porażce.
W spotkaniu z Serbami nie popełnili tego samego błędu i już od pierwszych minut byli niezwykle skoncentrowani. Obie drużyny zanotowały słabe otwarcie turnieju, więc punkty były dla nich na wagę złota. Rangę starcia było doskonale widać od pierwszego gwizdka sędziów - szczypiorniści obu ekip zaczęli bardzo twardo. Emocje natychmiast stonowali jednak arbitrzy, którzy już w pierwszej minucie zawodów wysłali na ławkę dwóch zawodników. Najpierw z boiska wyleciał Jesper Nielsen, a kilkanaście sekund później to samo spotkało Bojana Beljanskiego.
Reprezentanci "Trzech Koron" grali zdecydowanie spokojniej. Serbowie popełniali sporo błędów i mieli problemy ze skutecznością w ataku - dość powiedzieć, że kilka ich rzutów Mikael Appelgren złapał oburącz, co żadnemu ofensywnemu szczypiorniście chluby nie przynosi.
Szwedzi konsekwentnie budowali swoją przewagę, a ich rywale nie mieli żadnego pomysłu, by ją zniwelować. Po trzydziestu minutach Skandynawowie prowadzili już sześcioma bramkami, a zawodnicy z Bałkanów mogli mieć tylko nadzieję, że przerwa wpłynie na nich pozytywnie.
Druga połowa była już zdecydowanie bardziej wyrównana, ale nie miało to żadnego wpływu na rezultat. Wypracowana w pierwszej części meczu przewaga dała Szwedom spory komfort gry. Serbowie jednak nie odpuszczali i konsekwentnie starali się odrabiać straty. Przez pierwszy kwadrans wychodziło im to średnio, ale wtedy dołek zanotowali ich rywale. Spadek koncentracji u Skandynawów został przez podopiecznych Jovicy Cvetkovicia błyskawicznie wykorzystany.
Szczypiorniści z Bałkanów znacznie przyspieszyli grę, dzięki czemu na dziesięć minut przed ostatnią syreną udało im się zmniejszyć prowadzenie przeciwników tylko do dwóch trafień. Kropki nad "i" jednak nie postawili. Szwedzi zachowali znacznie więcej zimnej krwi, ponownie odskoczyli i ostatecznie zwyciężyli 30:25.
ME 2018, 2. kolejka, grupa A:
Serbia - Szwecja 25:30 (10:16)
Serbia: Cupara, Ivanisević - Sesum 3, Vujić, Djukić 2, Beljanski 3, Nenadić 5, Radivojević, Marković 2, Djordić 2, Ilić 4, Jovanović 1, Zelenović 1, Marsenić 2, Vujin, Obradović
Karne: 4/5
Kary: 8 min. (Marsenić - 4 min., Beljanski, Nenadić - po 2 min.)
Szwecja: Palicka, Appelgren - Henningsson 1, Jepsson 1, Darj, Tollbring 1, Ekberg 4, Wanne 3, Pettersson, Jakobsson 4, Lagergren 5, Gottfridsson 1, Arnesson, Zachrisson 3, Nielsen 3, Nilsson 4
Karne: 1/1
Kary: 12 min. - (Nielsen, Darj - po 4 min., Zachrisson, Pettersson - 2 min.)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Szwecja | 3 | 2 | 0 | 1 | 89:82 | 4 |
2. | Chorwacja | 3 | 2 | 0 | 1 | 92:79 | 4 |
3. | Serbia | 3 | 1 | 0 | 2 | 76:88 | 2 |
4. | Islandia | 3 | 1 | 0 | 2 | 74:82 | 2 |
ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #8. Kołodziejczyk: Ekstraklasa nie weryfikuje żadnych umiejętności