Czarnogóra to dopiero 39. kraj w Europie pod względem powierzchni i 38. biorąc pod uwagę liczbę ludności. Miłość do piłki ręcznej jest tam jednak na najwyższym poziomie, czego dowodem jest kolejny udział Czarnogórców w wielkiej imprezie, co samo w sobie jest olbrzymim osiągnięciem.
Tak nieliczna nacja potrafi wydać na świat pojedyncze gwiazdy, które ciągną wynik zespołu. Taką z pewnością był najlepszy strzelec reprezentacji, rozgrywający Vardaru Skopje - Vuko Borozan. 19 grudnia miał on jednak wypadek samochodowy, po którym mocno ucierpiał jego mięsień czworogłowy. W ostatnich dniach potwierdziły się największe obawy. Borozana zabraknie na chorwackim czempionacie.
Brak Vuko Borozana zmniejsza i tak niewielkie szanse Czarnogórców na jakikolwiek sukces. Co prawda reprezentacja ta od momentu uzyskania niepodległości w 2006 roku zagra na mistrzostwach Europy po raz czwarty, jednak dotychczasowy bilans tej bałkańskiej drużyny jest koszmarny - 0 zwycięstw, 1 remis i 11 porażek z pewnością chluby nie przynosi. Na wielkiej imprezie Czarnogóra wygrała tylko w 2013 roku, kiedy w meczu o miejsca 21-24 pokonała Chile 35:31.
W kwalifikacjach Czarnogórcom wiedzie się jednak dużo lepiej. Aby zagrać w Chorwacji, drużyna Dragana Djukicia wyeliminowała Rosję oraz Słowację. Tutaj można wrócić do Vuko Borozana, który w pięciu na sześć spotkań był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny.
Czarnogórcy trafili do bardzo ciekawej grupy, której bezapelacyjnymi faworytami są Niemcy, którzy będą bronić mistrzostwa Europy zdobytego przed dwoma laty na polskich parkietach. Zawodnicy trzech kolejnych zespołów urodzili się w jednym kraju - Jugosławii. Zażyłości pomiędzy Czarnogórcami, Słoweńcami i Macedończykami są wciąż trwałe.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Zabrakło truskawki na torcie. Kontuzja zabrała mi rekord świata
Ciekawostką jest fakt, że w rodzimej lidze nie gra żaden reprezentant Czarnogóry, choć jeszcze niedawno występował w niej obecny zawodnik węgierskiego Komlo Sport Kft, Igor Marković, który ma również najwięcej występów w kadrze. Pozostali reprezentują kluby z Węgier, Rumunii, Niemiec, Słowenii, Macedonii, Francji i Białorusi. Co ciekawe, w drużynie nie znalazł się reprezentujący PGE VIVE Kielce Branko Vujović, uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników w swoim kraju. W kuluarach mówi się, że prawoskrzydłowy stara się o polskie obywatelstwo.
Wydaje się, że ciężar rzucania bramek przypadnie dwójce Stefan Cavor (HSG Wetzlar) - Vladan Lipovina (TV Huttenberg). Dwaj gracze znani z Bundesligi musieliby się jednak wspiąć na wyżyny swoich umiejętności, by społeczność tego kraju położonego nad Adriatykiem mogła cieszyć się z historycznych zwycięstw swojej kadry.