Przed ME 2018: Francuzi prężą muskuły przed turniejem

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: Valentin Porte i Luc Abalo
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: Valentin Porte i Luc Abalo

Francuzi pokazali siłę na tydzień przed początkiem ME 2018. W pierwszym spotkaniu Golden League pokonali Norwegów 32:27 i choć po kontuzjach mają ograniczone pole manewru w drugiej linii, to wysłali sygnał, że chcą odzyskać utracony tytuł.

Z żadną drużyną Francuzi nie mierzyli się częściej w ciągu 12 miesięcy. Dwa razy na mistrzostwach świata 2017, w eliminacjach ME 2018 oraz raz podczas październikowego Golden League. Szósta potyczka z Norwegami miała miejsce na osiem dni przed początkiem europejskiego czempionatu.

To był dobry mecz do oglądania. Działo się dużo, zespoły skoncentrowały się raczej na ataku, nie szczędziły sobie razów. Jak na mecz towarzyski, spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Paradami popisywali się bohaterowie mistrzostw świata 2017 Vincent Gerard i Torbjorn Bergerud, broniący na bardzo wysokim procencie skuteczności.

Gerard obnażył największa słabość Norwegów - uzależnienie od Sandera Sagosena. Środkowy PSG usiadł na trybunach i gra Wikingów straciła na jakości. I to bardzo. Bez swojego lidera musieli oddawać rzuty z wymuszonych pozycji, nie mając wielkich szans na powodzenie. Statystyki nie pozostawiają złudzeń, tylko Kent Robin Tonnesen stwarzał zagrożenie. Reszta - Espen Lie Hansen, Christian O'Sullivan czy Harald Reinkind - zderzyła się ze ścianą. Golkiper Trójkolorowych bronił co drugi rzut!

Nie tylko Gerard zapewnił Francuzom zwycięstwo. W reprezentacyjnym debiucie Raphael Caucheteux sześć razy pokonał dobrze dysponowanego Bergeruda (17/48). Nowicjusz w kadrze, acz doświadczony Nicolas Claire odnalazł się na środku, z dystansu trafiał Nikola Karabatić, na kole zaskoczył Nicolas Tournat. VIVE będzie miało pożytek z obrotowego Nantes. Z łatwością urywał się norweskiej defensywie, demolował rywali w przepychankach, rzucał efektowne gole. Dał Didierowi Dinartowi kolejny pretekst do nominacji.

ZOBACZ WIDEO Co się stało z Vive Kielce? "Ten zespół miał grać fantastycznie"

Norwegowie bynajmniej nie byli tłem. Sporo goli zdobyli po charakterystycznych dla siebie akcjach. Szybkie wznowienie, trzy-cztery podania i piłka docierała na koło do Bjarte Myrhola. Obrotowy Skjern to fenomen, jako 35-latek osiągnął życiową formę. Mobilności i dynamiki mogą mu pozazdrościć zdecydowanie młodsi rywale. Rzucił aż 9 bramek Gerardowi i razem z biegającym do kontr Kristianem Bjornsenem ratował honor Norwegów. Gdy do siódemki wróci Sagosen, wicemistrzowie świata powinni być groźni dla najlepszych w Europie.

Golden League:

Francja - Norwegia 32:27 (15:10)
Najwięcej bramek: dla Francji - Raphael Caucheteux 6, Nikola Karabatić 5, Luc Abalo, Nicolas Tournat, Kentin Mahe, Valentin Porte - po 3; dla Norwegii - Bjarte Myrhol, Kristian Bjornsen - po 9, Kent Robin Tonnesen 4

Źródło artykułu: