Liga Mistrzów: męczarnie lidera ze średniakiem w grupie D. Montpellier lepsze od Metalurga

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Stéphane Pillaud / Sportissimo / LNH / Na zdjęciu: Valentin Porte (Montpellier HB)
Materiały prasowe / Stéphane Pillaud / Sportissimo / LNH / Na zdjęciu: Valentin Porte (Montpellier HB)
zdjęcie autora artykułu

Niepokonany lider grupy D Ligi Mistrzów, Montpellier HB, długo męczył się w wyjazdowym meczu 7. kolejki ze średniakiem - Metalugiem Skopje. Ostatecznie, dzięki piorunującym ostatnim dziesięciu minutom gry zwyciężył 27:21.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie w Skopje było nie mniej zacięte niż pojedynek liderów grupy B - Paris Saint-Germain HB - Telekom Veszprem. Zaledwie piąty w tabeli grupy D Metalurg Skopje dzielnie walczył z niepokonanym dotychczas innym francuskim klubem Montpellier HB. Co prawda gospodarze pierwszą bramkę rzucił dopiero w 5. minucie za sprawą obrotowego Żarko Peszewskiego, ale rywale mieli wtedy zaledwie jedną więcej.

Wśród nich - rywali Macedończyków - wyróżniał się bramkostrzelny Valentin Porte, który szybko zaliczył trzy celne trafienia. Metalurg wciąż jednak dotrzymywał kroku faworytowi. W 17. minucie w końcu dogonił go (8:8), walcząc ofiarnie o każdą piłkę. Wynik w okolicach remisu utrzymywał się przez kilka kolejnych minut, choć przez cały czas o krok do przodu było Montpellier.

W ostatnich minutach graczom z Bałkanów zaczęło wyraźnie brakować koncepcji na grę w ataku. Szarpali się z obrońcami niemiłosiernie, ale nic z tego nie wynikało. Lider grupy szybko i skutecznie przerywał wszelkie próby zawiązania akcji ofensywnej przez rywala. Do przerwy Metalurg przegrywał jednak tylko 14:16. Za grę w tej części meczu pochwalić trzeba bramkarzy obu ekip - Vincenta Gerarda (Montpellier) i Martina Tomowskiego (Metalurg).

W pierwszych akcjach po przerwie gospodarze nadal męczyli się w ofensywie, a faworyt do wygranej skrzętnie z tego korzystał, wyprowadzając kontry. Na całe szczęście w bramce wicemistrza Macedonii był wtedy Darko Arsić, który zaczął skutecznie stopować zapędy gości. Koledzy Arsicia z pola też jakby odzyskiwali. Przeprowadzili wtedy (38. minuta) jedną z najładniejszych akcji meczu - efektowną wrzutkę z prawego na lewe skrzydło, zakończoną znad pola bramkowego przez Wanię Ilicia.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: woli karierę. Piękna narciarka znowu "do wzięcia" [color=#000000]

[/color]

Inne akcje Metalurga też mogły się podobać. W ataku imponował zwłaszcza dobrze dysponowany rozgrywający Bozo Andjelić. Jeszcze w 50. minucie goście znad Sekwany prowadzili tylko 22:21. W tym momencie jednak "zabawa" skończyła się. Widmo nerwowej końcówki meczu zwarło mocniej szeregi obronne Francuzów. Albo skutecznie blokowali rzuty rywala, albo ci sami oddawali im piłkę w ręce. Cztery bramki z rzędu rzucone za to przez podopiecznych Nicolasa Seve przypieczętowały wygraną faworyta. Metalurg przez ostatnie 10 minut nie trafił już ani razu.

Liga Mistrzów, grupa D:

Metalurg Skopje - Montpellier HB 21:27 (14:16)

Najwięcej bramek dla Metalurga: Bozo Andjelić, Halil Jaganjac i Żarko Peszewski - po 5; dla Montpellier: Theophile Causse i Valentin Porte - po 6, Michael Guigou 5

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
10
7
0
3
293:280
14
2
10
7
0
3
278:250
14
3
10
6
1
3
278:272
13
4
10
5
2
3
252:251
12
5
10
2
2
6
246:269
6
6
10
0
1
9
268:293
1
Źródło artykułu: