Marcin Lijewski: Zapłaciliśmy wysoką cenę, a nasze rany nie zostały jeszcze wylizane

WP SportoweFakty / AGNIESZKA SKÓROWSKA
WP SportoweFakty / AGNIESZKA SKÓROWSKA

Wybrzeże w zbliżającym się sezonie ma dać szanse wielu młodym zawodnikom, dzięki czemu będzie odporne na kontuzje. Gdańszczanie chcą mieć nad nimi pełną kontrolę, by móc wychować kolejne pokolenie szczypiornistów walczących o grę w reprezentacji.

Do kadry Wybrzeża Gdańsk dołączyło wielu młodych zawodników, przede wszystkim z zespołu juniorów, dzięki czemu treningi zespołu wyglądają zupełnie inaczej. - Jest nas zdecydowanie więcej, ale do pełni szczęścia brakuje mi chłopaków, którzy ciągnęli zespół w ubiegłym sezonie. Zapłaciliśmy wysoką cenę, a nasze rany nie zostały jeszcze wylizane. Życie pisze różne scenariusze i gorszego jak w poprzednim sezonie pod względem liczby kontuzji trudno sobie wyobrazić. Chciałoby się jakości z zeszłego roku i byłoby super - powiedział Marcin Lijewski.

Obecność debiutantów wpływa też na jakość zajęć. - Chłopacy muszą się dużo nauczyć i musimy poświęcić im więcej czasu. To jednak dla nas nic nowego, wcześniej też się na tym skupialiśmy. Wszyscy pracują sumiennie i gdy patrzę, jak się rozwijają z dnia na dzień, to aż serduszko rośnie. Niech trenują i pracują. Mamy dużo czasu do ligi, oni mają jeszcze więcej. Nikt od nich nie wymaga cudów. Oby jak najszybciej zdobyli niezbędną ogładę - wyraził nadzieję Lijewski.

Ze względu na szeroki skład, ponownie zawodnicy Wybrzeża mogą być użyczani do niższych lig, na przykład do pierwszoligowego GKS-u Żukowo. Ma się to jednak odbywać na innych zasadach, niż dotychczas. - Jeszcze nie wiemy których młodych zawodników będziemy użyczać. Oni walczą o to, by na stałe być w pierwszym zespole. Dwóch lub trzech będzie użyczanych, ale będą trenowali u nas i będą do naszej dyspozycji, ewentualnie odbędą jeden trening w klubie z niższej ligi. Chcemy mieć tych chłopaków pod kontrolą. Tylko będąc panami ich losu, możemy wziąć odpowiedzialność za ich rozwój - podkreślił 251-krotny reprezentant Polski.

Bez kontuzjowanych zawodników gdańszczanie rozpoczną sparingi. Pierwszy już w piątek, ze Spójnią Gdynia. - Na razie dysponujemy taką kadrą. Pierwsze mecze sparingowe są ważne, ale nie na tyle by ryzykować zdrowie tych, którzy się jeszcze nie wyleczyli lub są pobieżnie zaleczeni. Wolę zacząć tydzień później z obciążeniami, niż trochę za wcześnie - ocenił trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor nie marnuje czasu. Piękna randka Floyda Mayweathera (VIDEO)

Obecność wielu osób na treningach, to duże obciążenie dla bramkarzy, szczególnie dla Macieja Pieńczewskiego. Poza treningiem z drużyną jest bowiem Artur Chmieliński. - To prawda i się trochę tu hamujemy. Dziadziuś Sebastian Suchowicz nie może bronić tylu rzutów co nasi młodsi bramkarze, ale Macieja Pieńczewskiego nie można zajechać. Cieszę się z tego, że mimo solidnego wieku Sebastian stoi w bramce i nam pomaga. Niemniej jednak tęsknię już za Arturem Chmielińskim, by wrócił do bramki - stwierdził wprost Lijewski.

Z gdańską drużyną trenuje też Paweł Niewrzawa, który na razie nie podpisał jeszcze kontraktu. - Nie planujemy kolejnych wzmocnień poza tymi, które już były. Paweł Niewrzawa to oczywiście zawodnik, który jak najbardziej ma miejsce w naszym zespole, ale na teraz nie mamy środków na podpisanie z nim kontraktu i przygotowuje się na własną rękę. Mam nadzieję, że ta sytuacja się zmieni i w tym składzie jaki zamykaliśmy sezon, doliczając nowych młodych zawodników, wybiegniemy na pierwszy mecz - przekazał trener.

Komentarze (0)