I Metraco Zagłębie, i Vistal Gdynia mają na swoim koncie tylko po jednym tytule mistrzowskim. Już w środę wieczorem dobytek jednej z stęsknionych za złotem drużyn się powiększy. O tym, kto stanie na najwyższym stopniu podium zadecyduje mecz w Trójmieście. - Zostawimy na parkiecie swoje zdrowie, krew, pot i łzy. Mam nadzieję, że radości - zapowiedziała Karolina Semeniuk.
- Przede wszystkim musimy zagrać mocno w obronie. Jeśli nasza defensywa funkcjonuje dobrze, o wynik możemy być spokojne. Spotkania z Vistalem źle się dla nas zaczynały. Musimy się skupić, aby pomyślnie wejść w mecz. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, zwłaszcza na wyjeździe, ale myślę, że do zrealizowania - powiedziała kapitan dolnośląskiego klubu, Kaja Załęczna.
W tym sezonie drużyny mierzyły się ze sobą pięciokrotnie. Dwa razy w ramach Pucharu Polski i trzy w PGNiG Superlidze Kobiet. Bilans bezpośrednich spotkań przemawia za zespołem z Gdyni. Jak przyznaje trenerka Zagłębia, statystyki w ostatnim meczu przestają mieć jednak znaczenie.
- Nie ma co się czarować. W tym meczu faworytem są gdynianki. W trzech pojedynkach z naszą drużyną Vistal okazał się lepszy i ma duże szanse na złoto. To jednak ostatni mecz sezonu i wszystko jest możliwe. Ja wiem, że my tam pojedziemy po to, żeby wygrać, ponieważ tylko zwycięstwo nam da mistrzostwo Polski - skomentowała szkoleniowiec Bożena Karkut.
- Moim marzeniem byłoby zagrać z Vistalem tak, jak drugi pucharowy mecz - dodała opiekunka Miedziowych. Lubiński zespół zagrał wtedy rewelacyjne zawody w defensywie i wygrał z rywalem różnicą aż czternastu bramek.
Decydujący bój o złoto odbędzie się w środę o godzinie 17.45.
ZOBACZ WIDEO Tak De Giorgi rozpoczął zgrupowanie
kadry. Komenda: Bardzo miłe otwarcie