SPR Stal Mielec chce wrócić w Elblągu do walki o Puchar PGNiG Superligi

Materiały prasowe / SPR STAL MIELEC
Materiały prasowe / SPR STAL MIELEC

SPR Stal Mielec rusza do Elbląga na drugi mecz w Pucharze PGNiG Superligi. Mimo porażki w poprzednim tygodniu z Pogonią, zespół Krzysztofa Lipki i Tomasza Sondeja wciąż liczy na triumf w rozgrywkach. Do tego potrzebuje jednak wygranej z Meblami.

Sposób na beniaminka z Elbląga Stal zna doskonale, bo swojego sobotniego rywala pokonywała w tym sezonie już dwa razy. We wrześniu wygrała w Mielcu 21:18, a na początku lutego zwyciężyła na wyjeździe 21:20. Dobrą passę chce podtrzymać w weekend, choć łatwo o to nie będzie.

- Siły jeszcze mamy, ale powoli się kończą. Próbujemy zmontować jakoś skład i zobaczymy co z tego wyjdzie - mówi młody bramkarz Stali, Tomasz Wiśniewski.

Problemy kadrowe to w tym sezonie w Mielcu chleb powszedni. Stal od początku rozgrywek występuje w wąskim składzie i tak też będzie w sobotę. Mimo problemów zespół chce jednak zwyciężyć w Elblągu.

- Motywacja jest ogromna. Mimo porażki w pierwszym meczu Pucharu (z Pogonią), nadal liczymy na to, że uda się nam wygrać wszystko do końca. Jeśli tylko Pogoni powinie się noga, to postaramy się to wykorzystać - zapewnia Michał Krygowski.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: To będzie piekło i wielkie przeżycie, tworzymy nową historię KSW

30-latek wie jednak, że jego drużynę czeka w sobotę trudne zadanie, bo Meble Wójcik są w ostatnim czasie w formie. - Początek sezonu kompletnie im nie wyszedł, ale widać, że im dłużej sezon trwa, tym lepiej grają. Ostatnie dwa mecze wyjazdowe to dwie wygrane. Zwyciężyli w Kwidzynie, co jest nie lada osiągnięciem, a w poniedziałek wygrali w Legionowie różnicą aż 10 bramek - zauważa Krygowski.

- To nie są chłopaki do bicia - podkreśla Wiśniewski. - W Legionowie pokazali, że chcą wygrać Puchar. My jednak też mamy taki cel i na pewno nie odpuścimy - kończy. Sobotni mecz o godz. 18:00.

Komentarze (0)