Chrobry przyjechał do Szczecina jako trzecia siła grupy granatowej PGNiG Superligi. Choć ekipa z Dolnego Śląska w spotkaniach wyjazdowych spisywała się dotąd w kratkę, to patrząc w tabelę, właśnie jej można było przypisać miano faworyta w tym spotkaniu.
Z tą opinią nie zgadza się Krzysztofik. - Wiedzieliśmy, że zespół Pogoni zaczyna dobrze grać, że jest mocny, poukładany. Tego dnia pokazali na parkiecie, że u siebie jako gospodarze są bardzo solidną drużyną. Nie wiem czy przyjechaliśmy tutaj w roli faworytów - dodał.
Obrotowy mocno dał się szczecinianom we znaki. W całych zawodach zdobył aż dziewięć bramek, ale nie uchroniło to jego zespołu od porażki.
- Pogoń bardzo dobrze przygotowała się do tego meczu. Wiedzieli, że mamy problem na prawym rozegraniu i że tam musi grać zawodnik praworęczny. Wydaje mi się, że to miało duży wpływ na przebieg całego spotkania. Wiadomo, że praworęczny na prawym rozegraniu ma trudno - ocenił.
Rzeczywiście, o ile Chrobry stwarzał zagrożenie z koła, tak w przypadku drugiej linii nie wyglądało to zbyt dobrze. W drugiej części gry kilka bramek rzucił Szymon Sićko, ale nie wystarczyło to do wywiezienia punktów ze Szczecina.
- U nas praktycznie wszystko zawiodło. Począwszy od obrony, ataku, drugiej linii, pierwszej linii. Po prostu zagraliśmy słabo. To były chyba najsłabsze zawody w tym sezonie. Zasłużenie przegraliśmy - zakończył Krzysztofik.
ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis mistrza Włoch. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN]