Środowa batalia przy Wolności była prawdziwym świętem handballu. Wizyta drugiej siły w naszym kraju na Śląsku spotkała się z olbrzymim zainteresowaniem kibiców, którzy wypełnili zabrzańską halę do ostatniego miejsca.
Głośny doping i meczowa otoczka w pierwszych fragmentach gry nie była atutem gospodarzy. Gracze NMC Górnik Zabrze rozpoczęli mecz nerwowo, zwłaszcza w ataku popełniając głupie błędy i notując łatwe straty. Impas strzelecki miejscowych rzutem z karnego przełamał w 5. minucie gry Bartłomiej Tomczak, było jednak wówczas już 0:2 dla Orlen Wisły Płock. Przyjezdni mogli prowadzić wyżej, jednak dwie ważne piłki po kontrach płocczan odbił Mateusz Kornecki, zaś raz obok bramki rzucał Gilberto Duarte.
Początek meczu i tak bezspornie należał jednak do Nafciarzy, którzy kontrolowali wydarzenia na parkiecie i utrzymywali 2-3 bramki przewagi nad zabrzanami. Bieg czasu nie zmieniał oblicza meczu. Przyzwoicie w obronie, ale fatalnie w ataku grający Trójkolorowi nie byli w stanie złapać kontaktu z rywalem. W konsekwencji po pierwszym kwadransie gry drużyna z Płocka prowadziła pewnie 7:4.
Do dwóch bramek przewaga Orlen Wisły Płock stopniała w 20. minucie gry, po dwóch z rzędu bramkach gospodarzy, autorstwa Adriana Niedośpiała i Marka Daćko, przeplecionych kolejną w tym meczu świetną interwencją Korneckiego (7:9). Kilkadziesiąt sekund później kolejne trafienie dla NMC Górnika dołożył Michał Adamuszek i miejscowi złapali bramkowy kontakt z płocczanami (8:9).
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem
Wszystko to zwiastowało emocjonującą końcówkę premierowej odsłony. Co prawda wicemistrzowie Polski szybko odskoczyli na trzy bramki, jednak nie podłamało to gospodarzy, którzy dzięki ambitnej postawie na przerwę schodzili przy remisie 13:13. Bramkę na wagę wyrównania zdobył na trzynaście sekund przed przerwą rzutem z karnego Iso Sluijters.
Zaraz po przerwie zabrzanie poszli za ciosem i za sprawą wracającego do klubu po półrocznej przerwie Aleksandr Tatarincew po raz pierwszy w tym meczu NMC Górnik objął prowadzenie. W sukurs Rosjaninowi poszedł Sluijters i gospodarze wyszli na dystans dwóch trafień (15:13). Goście szybko straty jednak odrobili i wynik cały czas balansował w granicach remisu.
Ostatni kwadrans meczu rozpoczął się przy wyniku 23:20 dla Nafciarzy, którzy umiejętnie wykorzystali okres gry NMC Górnika w osłabieniu. Nakładające się na siebie kary otrzymali bowiem Adamuszek i Rafał Gliński. Na domiar złego na 36 sekund przed końcem kary dla tego drugiego błąd popełnił Bartłomiej Tomczak, który wbiegł na boisko w okresie gry w osłabieniu i także otrzymał "dwójkę". Gdy lewoskrzydłowy śląskiej drużyny wracał na parkiet na tablicy widniał wynik 25:21 dla gości.
W 50. minucie gry role się odwróciły. To Orlen Wisła Płock - wskutek kar dla Marko Tarabochii i Tomasza Gębali - zmuszona była grać w podwójnym osłabieniu, co miejscowi przekuli w swój atut, zmniejszając straty do dwóch trafień (23:25). Co godne uwagi, wykorzystując pustą bramkę rywala jedno trafienie rzutem spod własnej bramki zaliczył Kornecki.
W końcowych fragmentach gry hala przy Wolności wręcz odleciała. Zabrzanie na pięć minut przed końcem złapali bramkowy kontakt z rywalem (25:26), a na ławkę kar powędrował Duarte. Rzutu karnego na wagę remisu nie wykorzystał jednak Maciej Tokaj, a wojnę nerwów w końcówce wygrali płocczanie, którzy w ostatniej minucie dorzucili dwie bramki i finalnie schodzili z boiska z laurem zwycięstwa.
NMC Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock 26:29 (13:13)
NMC Górnik: Kornecki 1, Kicki - Niedośpiał 2, Daćko 2, Tomczak 3, Kryński 1, Gromyko 1, Sluijters 6, Buszkow 1, Tatarincew 7, Gliński 1, Tokaj, Ścigaj 1, Adamuszek.
Kary: 10 min (Tomczak, Sluijters, Gliński - po 2 min, Adamuszek - 4 min).
Orlen Wisła: Wichary, Morawski, Corrales - Kwiatkowski, Daszek, Duarte 2, Wiśniewski 2, Ghionea 2, Rocha 8, Gębala 3, Tarabochia 2, Pusica, Mihić 5, De Toledo 2, Żytnikow 3.
Kary: 12 min (Wiśniewski, Duarte, Rocha, Gębala, Tarabochia, Pusica - po 2 min).
Sędziowie: Krzysztof Bąk oraz Michał Ciesielski (Zielona Góra)
Widzów: 1 000
Uwielbiam ich frustrację i te małe rzeczy które ich przypraw Czytaj całość