MŚ 2017. Kocioł bałkański. Słoweńcy wyrwali brązowy medal!

Materiały prasowe / francehandball2017.com / flickr.com (V. MICHEL)
Materiały prasowe / francehandball2017.com / flickr.com (V. MICHEL)

Słoweńcy z brązowym medalem mistrzostw świata! Zawodnicy Veselina Vujovicia odrobili siedem bramek straty i po rewelacyjnej końcówce pokonali Chorwatów 31:30.

Zamiast upragnionego finału, "tylko" mecz o trzecie miejsce. Chorwaci rozegrali w półfinale z Norwegią jeden z najbardziej heroicznych bojów ostatnich lat. Od co najmniej srebra dzielił ich karny Zlatko Horvata. Skrzydłowy zmarnował najważniejszy rzut w karierze, Norwegowie w dogrywce złapali wiatr w żagle i wygrali 28:25. A załamani Chorwaci na pozbieranie się mieli tylko 24 godziny.

Słoweńcy traktowali mecz zupełnie inaczej. Wielu świetnych piłkarzy ręcznych, Celje Pivovarna Lasko co roku w Lidze Mistrzów, a w dorobku reprezentacji tylko jedno srebro mistrzostw Europy 2004. Stawka spotkania początkowo przerastała jednak zawodników Veselina Vujovicia. Ich pomyłkami można by obdzielić kilka potyczek. Dogrania Marko Bezjaka wprost w ręce Jakova Gojuna i Żeljko Musę były tylko wierzchołkiem góry lodowej. Ręka kilka razy zadrżała nawet Vidowi Kavticnikowi. Jeszcze przed upływem dziesięciu minut Veselin Vujović stracił cierpliwość do weterana.

Chorwaci, dla których spotkania o najwyższe laury to chleb powszedni, deklasowali przeciwników. Manuel Strlek startował do kontr, rozpędzony Domagoj Duvnjak dokonywał egzekucji, z kolei Luka Sebetić za punkt honoru postawił sobie zdobywanie efektownych bramek. Słoweńska obrona istniała tylko teoretycznie. Brak zwrotności potężnego Blaza Blagotinseka obnażał niższy o głowę Luka Cindrić, najlepszy z chorwackich playmakerów podczas francuskiego turnieju. Rozgrywający Vardaru Skopje tuż przed przerwą wyprowadził reprezentację na prowadzenie 18:12.

Jak trwoga, to do Jure Dolenca? Prawy rozgrywający długo dostosował się do poziomu Kavticnika. Tracił mnóstwo piłek, przegrywał pojedynki z Ivanem Stevanoviciem i przede wszystkim zawodziła komunikacja na linii Miha Zarabec - Dolenec. Domagoj Duvnjak czytał w myślach słoweńskich rozgrywających i z uśmiechem na ustach finalizował akcje. Chorwaci zbudowali ośmiobramkową przewagę i oczami wyobraźni widzieli już brązowy krążek na swojej szyi.

ZOBACZ WIDEO Manchester United przegrywa, ale i tak jest w finale - zobacz skrót meczu z Hull [ZDJĘCIA ELEVEN]

Mecz zrobił się senny, gracze Hrvatskiej coraz częściej spoglądali na zegar. Słoweńcy wyczuli, że ich rywale zaczynają płacić wysoką cenę za 70 minut półfinałowej walki z Norwegami. Chorwaci poruszali się jakby w zwolnionym tempie, tracili głowę i obijali Urbana Lesjaka.

Po interwencjach golkipera zawodnicy Vujovicia dostali zastrzyk energii. Kapitalnie na parkiet wprowadził się Jan Grebenc, drugi oddech złapał Bezjak, rozrzucający piłkę na skrzydło do Darko Cingesara i Blaza Janca. Na 2 minuty przed końcem Cingesar doprowadził do remisu 29:29, 60 sekund później Borut Mackovsek dał prowadzenie 31:30!

Zdezorientowani i skrajnie wyczerpani Chorwaci już nie odpowiedzieli. Próbował Duvnjak, ale piłka po bloku wylądowała za linią końcową. Słoweńcy wrócili z bardzo dalekiej podróży i zdobyli pierwszy w historii medal mistrzostw świata! A przecież jeszcze dziesięć minut przed końcem przegrywali 23:28 i wyglądali na pogodzonych z losem.

Mecz o 3. miejsce, MŚ 2017:

Słowenia - Chorwacja 31:30 (13:18)

Słowenia: Skok (8/32 - 25 proc.), Lesjak (4/10 - 40 proc.) - Blagotinsek 3, Henigman 2, Marguc 4 (3/3), Kavticnik 1, Janc 2 (1/1), Dolenec 2, Cingesar 4, Poteko, Gaber 3, Bezjak 4, Grebenc 3, Zarabec 1, Mackovsek 2
Karne: 4/4
Kary: 4 min. (Henigman, Mackovsek - po 2 min.)

Chorwacja: Stevanović (8/37 - 22 proc.), Pesić (0/2) - Duvnjak 4, Stepancić 1, Gojun, Matulić, Horvat 4 (1/1), Kontrec 1, Mandalinić 1, Strlek 6, Musa, Mamić 1, Sebetić 5, Cindrić 7
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Duvnjak, Horvat, Musa - po 2 min.)

Sędziowie: Oscar Raluy Lopez, Angel Luis Sabroso Ramirez (Hiszpania)

Źródło artykułu: