Mecz Pogoni Baltica Szczecin z Metraco Zagłębiem Lubin miał istotne znaczenie dla układu czołówki tabeli PGNiG Superligi Kobiet. Zwycięstwo gospodyń pozwalało doskoczyć do lidera, Miedziowe zaś stawiało w bardzo niekomfortowej sytuacji. Ostatecznie dwa cenne punkty zostały w Szczecinie. - Był to niewątpliwie trudny, ale ważny dla nas mecz. Bardzo się cieszymy, że się udało - krótko skomentowała zawody Patrycja Noga.
Podopieczne Bożeny Karkut, podobnie jak przed tygodniem, znów straciły kilka bramek pod rząd i musiały gonić wynik. Wówczas między słupkami "włączyła się" Monika Maliczkiewicz. Potem Pogoń aż 11 minut czekała na przełamanie impasu rzutowego. - Nieważne, jak się zaczyna, ważne, jak się kończy. Wynik jest dla nas pozytywny i z tego się cieszymy - skwitowała obrotowa.
Jej zdaniem wpływ na losy widowiska miała formacja defensywna szczecińskiego teamu. - Myślę, że kluczową rolę odegrała nasza mocna obrona - oceniła. Od 52. minuty spotkania wynik zaczął się dla miejscowych pozytywnie układać (z 20:19 zrobiło się 24:19). - Tego nie dało się już stracić. Chciałyśmy wygrać to spotkanie jak największą ilością bramek - przyznała Noga.
W końcowym zwycięstwie pomogła także Moniky Karla Novais Bancilon. Lewa rozgrywająca nie była co prawda bezbłędna, ale rzuciła aż 9 bramek. Większość z drugiej linii. Do tego "wiązała" rywalki, dając miejsce koleżankom. - Rzeczywiście bardzo nam pomogła. Dobrze zagrał jednak cały zespół - zakończyła zawodniczka Pogoni Baltica.
Wicemistrzynie Polski kolejne zawody rozegrają w Gdyni z Vistalem (21 stycznia, godzina 18.00).
ZOBACZ WIDEO MŚ: awans wciąż realny. Mecz o "być albo nie być" z Rosją (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}