Po pięciu spotkaniach Ligi Mistrzów bez zwycięstwa sytuacja Orlen Wisły Płock robiła się nieciekawa. Do szóstego miejsca, premiowanego awansem do TOP 16 rozgrywek, wicemistrzowie Polski tracili już trzy punkty. W dodatku rywal Nafciarzy w 6. kolejce, THW Kiel, to do niedawna suweren niemieckich parkietów. Punkty wydawały się marzeniem ściętej głowy. Z drugiej strony, czy w zremisowanym ostatecznie meczu z Telekomem Veszprem nie miało być tak samo?
Kilończycy w tym sezonie straszą rywali utalentowaną młodzieżą na rozegraniu - Lukasem Nilssonem i Nikolą Bilykiem. Trener Alfred Gislason w Płocku postawił jednak na starą gwardię. W drugiej linii biegał Domagoj Duvnjak i dość niespodziewanie dwóch leworęcznych graczy - Steffen Weinhold i Marko Vujin. Ten ostatni skutecznie ostrzeliwał bramkę Rodrigo Corrales.
Nawet przy świetnej dyspozycji serbskiego gwiazdora płocczanie nie stali na straconej pozycji. Nadzieję na dobry wynik dawał Tomasz Gębala. 21-latek po kontuzji Dana-Emila Racotea poczyna sobie bezkompromisowo. Lewy rozgrywający zyskał jeszcze pewność po ostatnich meczach kadry, gdzie grał pierwsze skrzypce. Kto jak nie płocki gigant (212 cm) mógłby poradzić sobie z murem Patricka Wiencka i René Toft Hansena? Nieźle w spotkanie wszedł też Sime Ivić. Chorwat obsługiwał podaniami Macieja Gębalę, do tego znakomicie grał zwodem.
Zapowiadało się dobrze, nawet bardzo dobre. Nafciarze nie patyczkowali się w obronie z kilończykami i wymuszali pomyłki Rune Dahmkego czy nawet Domagoja Duvnjaka. Wilk nie był taki straszny jak go malują. Gdyby nie fatalny przestój płocczan w okolicach 25 minuty, to Zebry mogły schodzić na przerwę w znacznie gorszych humorach.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński: wiedziałem, że selekcjoner mnie obserwuje (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Spektakularnych pudel nie brakowało. W trzech sytuacjach sam na sam z Landinem górą był Duńczyk, głównie na życzenie płocczan. Fantazja poniosła Adama Wiśniewskiego i Valentina Ghioneę, a kolegów z tarapatów musiał wyciągać Corrales. Hiszpan tylko kręcił głową, gdy raz za razem odbijał rzuty graczy THW. Do czystych pozycji rzutowych doprowadzali bowiem sami Nafciarze. Zwycięstwo wciąż pozostawało kwestią otwartą.
Z czasem płocczanie na swojej drodze napotkali przeszkody. Właściwie jedną. Niklasa Landina. Duńczyk dokonywał cudów w polu bramkowym. Gospodarze próbowali z wszystkich pozycji w drugiej linii, przedzierali się skrzydłowi. Niemal wszystkie rzuty napotykały jednak na swojej drodze ręce golkipera z Kilonii. Na szczęście dla wicemistrzów Polski, koncertowo mylili się też Bilyk i Nilsson, którzy mieli zwieńczyć dzieło w drugiej połowie.
Przebudzenie przyszło w najwłaściwszych momencie. Skoro rywale wyciągali rękę, to trzeba było korzystać. I Orlen Wisła skorzystała. Seria trafień Lovro Mihicia, Sime Ivicia, Tiago Rochy w 49 minucie wyprowadziła zawodników Piotra Przybeckiego na prowadzenie 20:17! Orlen Arena kipiała.
Emocje zaczęły się udzielać nawet gwiazdom THW. Faule ofensywne Vujina, rzuty wprost w Corralesa, katastrofalne błędy Wiencka, a na tablicy coraz mniej czasu. Presję wytrzymali za to Michał Daszek i Ivić. Na 30 sekund przed końcem przypomniał o sobie jednak Vujin. Zrobiło się nerwowo, ale Wisła poradziła sobie z indywidualnym kryciem i Mihić tuż przed syreną dał 24 bramkę. Po 11 latach THW Kiel ponownie poległo na płockiej ziemi.
Liga Mistrzów grupa A (6. kolejka):
Orlen Wisła Płock - THW Kiel 24:22 (12:13)
Orlen Wisła: Corrales - Kwiatkowski, Daszek 3, Duarte 1, Wiśniewski 1, Ghionea 3/2, Rocha 2/1, Gębala 2, Ivić 6, Tarabochia 2, M. Gębala 2, Pusica, Mihić 2, De Toledo, Żytnikow.
Karne: 3/3.
Kary: 6 min. (Pusica - 4 min., Duarte - 2 min.).
THW: Landin, Wolff - Duvnjak 3, Toft Hansen, Lacković, Sprenger, Weinhold 2, Wiencek 1, Ekberg 3, Zeitz 1, Dahmke 2, Vujin 6, Bilyk, Nilsson, Santos 4/1.
Karne: 1/1.
Kary: 2 min. (Lacković - 2 min.)
Sędziowie: Nenad Nikolić, Dusan Stojković (Serbia).
Widzów: 4800.
..
od kielczanina
" na wygnaniu " ! ; )
Przyjemne zaskoczenie
po meczach naszej reprezentacji ! : )