Mecz Metraco Zagłębia Lubin z drużyną Dariusza Męczykowskiego nie należał do łatwych, lekkich i przyjemnych. Ekipa z Dolnego Śląska długo nie mogła złapać rytmu i odskoczyć walecznym kościerzyniankom na komfortowy dystans.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że kościerzynianki przyjadą tutaj walczyć. Tak naprawdę to są bardzo trudne mecze, bo każdy z tych zespołów niżej notowanych zostawia serducho na parkiecie i z takim przeciwnikiem niełatwo się walczy - przyznała Bożena Karkut.
Trenerka zapewnia, że jej podopieczne nie zlekceważyły przeciwnika. - Dziewczyny podeszły całkiem poważnie do zawodów, ale zawiodła całkiem skuteczność. Trzynaście rzutów nieskutecznych w pierwszej połowie i siedem błędów spowodowały, że tak naprawdę dwadzieścia razy podałyśmy rywalkom na tacy piłkę do zdobywania bramek - powiedziała szkoleniowiec.
- Stąd wciąż wyrównany wynik, a im bardziej wyrównany tym gdzieś bardziej nerwowo z naszej strony, a bardziej optymistycznie z przeciwnej. Ale cieszę się, że grę nerwów dziewczyny jednak wytrzymały i po kilku dobrych obronach w bramce oraz kontrach ten wynik się ustabilizował. Cieszą dwa punkty, a teraz patrzymy do przodu - zakończyła opiekunka Miedziowych.
W PGNiG Superlidze Kobiet do końca pierwszej rundy pozostały jedynie trzy spotkania. W najbliższej kolejce Zagłębie zmierzy się na wyjeździe z Piotrcovią Piotrków Trybunalski.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: Trudno to nawet nazwać sezonem