Warmia Traveland - Sokół Browar. Olsztynianie wyrwali zwycięstwo w końcówce

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk

Choć przeciwnik okazał się trudniejszy niż można się było spodziewać, to gospodarze zgarnęli dwa punkty. W 6 kolejce I ligi gr. A Warmia Traveland Olsztyn pokonała Sokół Browar Kościerzynę 25:24.

Po dwóch stosunkowo łatwych zwycięstwach z GKS Żukowo i Grunwaldem Poznań do Olsztyna powrócił optymizm. Mało kto spodziewał się, że zespół z Kościerzyny może sprawić Warmii większe problemy, ale gospodarze postanowili zafundować kibicom kolejny horror.

Podopieczni Giennadija Kamielina rozpoczęli spotkanie kompletnie ospali. Po 3 minutach przegrywali już 0:3, a po trafieniu z rzutu karnego Aleksandra Bronka na tablicy widniał wynik 2:6. Gospodarze mieli problemy z wykończaniem akcji, a w bramce swojego dnia nie miał Mateusz Gawryś. W takich momentach przydaje się jednak doświadczenie, a tego na pewno nie brakuje Karolowi Królikowi i Marcinowi Malewskiemu.

Dobra gra tych dwóch zawodników dała pozostałym sygnał do ataku i olsztynianie szybko otrząsnęli się z początkowej apatii. Gospodarze zaczęli także twardo i zdecydowanie bronić, dzięki czemu w końcu wyszli na prowadzenie 13:12. W ostatniej akcji pierwszej połowy Gawryś obronił rzut karny wykonywany przez Bronka i wynik utrzymał się do przerwy.

W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Choć wydawało się, że olsztynianie odnaleźli już swój rytm, to jednak przyjezdni prowadzili przez większą część połowy. Goście imponowali fantastycznymi rzutami z niemal każdej pozycji, dzięki czemu nie pozwalali Warmii na odskoczenie. Zawodnicy Andrzeja Gryczki świetnie współpracowali na parkiecie, czego potwierdzeniem niech będzie fakt, że bramki zdobywali wszyscy zawodnicy z pola.

ZOBACZ WIDEO Świetny powrót Leo Messiego, FC Barcelona rozbiła Deportivo La Coruna - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

W meczu dominowała fizyczna gra, zawodnicy często ścierali się w obronie, co owocowało sporą liczbą kar. Lepiej potrafili to wykorzystać gospodarze, którzy na prowadzenie wyszli 6 minut przed końcem meczu. Kilkoma udanymi interwencjami popisał się Łukasz Zakreta, a w ataku szalał Malewski. Spokojem imponował też Radosław Dzieniszewski, które potrafił pewnie wykończyć kontry Warmii. Olsztynianie pierwszy raz powiększyli prowadzenie do dwóch bramek dopiero w ostatniej minucie i choć trafieniem odpowiedział Mariusz Czaja to gościom nie udało się już doprowadzić do remisu.

Nie był to wielki mecz gospodarzy, ale tym większa jest wartość tego zwycięstwa. Trener Kamielin nie mógł jeszcze skorzystać z Mateusza Kopycińskiego, a także z Sebastiana Koledzińskiego, ale całkiem dobrze zaprezentował się Piotr Dzido, który wystąpił od pierwszej minuty. Dzięki wygranej Warmia wróciła na fotel lidera, choć trzeba pamiętać, że Spójnia wciąż ma jeden zaległy mecz. Sokół okupuje dziewiątą pozycję w tabeli, ale po sobotnim występie szczypiorniści z Kościerzyny nie mają się czego wstydzić.

Warmia Traveland Olsztyn – Sokół Browar Kościerzyna 25:24 (13:12)

Warmia Traveland: Gawryś, Zakreta - Malewski 8 (4/5), Królik 7, Dzieniszewski 4, Fugiel 3 (0/2), Dzido 2, Pakulski 1, Deptuła, Sikorski, Krawczyk, Dworaczek
Kary: 8 min. (Deptuła - 4 min., Dzieniszewski, Królik - po 2 min.)
Karne: 4/7

Sokół Browar: Skowron, Sokołowski - Bronk 5 (2/3), Derdzikowski 4, Konkel 4 (2/2), Kmieć 3, Reichel 3, Czaja 3, Kuczyński 1, Jasowicz 1
Kary: 14 min. (Derdzikowski - 6 min., Jasowicz, Kuczyński - po 4 min.)
Karne: 4/5

Sędziowie: Piotr Mystkowski, Bartosz Słowiński (Warszawa)

Źródło artykułu: