Sześć lat pracy i dwa miejsca tuż za podium mistrzostw świata. Duńczyk Kim Rasmussen zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. Jego następca, Leszek Krowicki, ma jednak swoją koncepcję. Nie dokonuje rewolucji w składzie, ale szuka jednocześnie nowych nazwisk do kadry. Czasu na eksperymenty nie ma za dużo. W grudniu Polki czekają mistrzostwa Europy.
Selekcjoner nie odstawił także doświadczonych reprezentantek. Na pierwsze zgrupowanie szkoleniowiec zaprosił m.in. Kingę Grzyb i Alinę Wojtas, pamiętające czwartą lokatę na mistrzostwach świata przed trzema laty. W Zielonej Górze pierwsze skrzypce powinny grać niezawodne Kinga Achruk i kapitan reprezentacji, Karolina Kudłacz-Gloc, choć z pewnością nie zabraknie także szans dla młodzieży.
W debiucie Leszka Krowickiego jego podopieczne zmierzą się ze Słowaczkami, dobrymi znajomymi większości kadrowiczek. W eliminacjach mistrzostw Europy Polki wyeliminowały rywalki z czempionatu. Słowacji nie należy jednak uznawać za słabeusza. W handballu za naszą południową granicą ostatnio nieco drgnęło, bowiem po latach posuchy szczypiornistki w 2014 roku wystąpiły na europejskim czempionacie (12 miejsce).
Na zielonogórskim parkiecie formę sprawdzą także Islandki i Szwedki, uczestniczki igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. W bezpośrednim starciu dość łatwo wskazać faworyta. Szczypiornistki z wyspy gejzerów to wciąż ubogie krewne męskiej reprezentacji. Szwedki wręcz przeciwnie, w ostatnich latach utrzymują się w czołówce i przyćmiły Niclasa Ekberga wraz z kolegami. Jakiekolwiek inne rozstrzygnięcie niż pewny awans reprezentacji Trzech Koron do finału turnieju, należałoby uznać za sporego kalibru niespodziankę.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Legią nie można zarządzać jak fabryką gwoździ
Niezależnie od wyników premierowych spotkań, na obiektywną ocenę pracy Krowickiego trzeba poczekać przynajmniej do grudniowych mistrzostw Europy. Do tej pory kadra odbyła ze sobą ledwie kilka treningów i trudno spodziewać się zdecydowanej zmiany na plus w porównaniu do czasów Kima Rasmussena. Wypada tylko mieć nadzieję, że turniej w Zielonej Górze okaże się pierwszym przystankiem w drodze do igrzysk olimpijskich w Tokio, imprezy docelowej dla szkoleniowca. Trzon kadry już jest, czas na dokooptowanie pasujących klocków.
Program turnieju w Zielonej Górze:
Piątek (7.10):
Islandia - Szwecja - godz. 16.00
Polska - Słowacja - godz. 18.00
Sobota (8.10):
mecz o trzecie miejsce - godz. 13.30
finał - godz. 15.30