35-letni serbski kołowy bramkę dającą swojej drużynie punkt zdobył z rzutu karnego, co było jednocześnie jego szóstym golem w meczu. Mieszkow remis może jednak traktować jako formę pocieszenia - przez większość zawodów zespół Siergieja Bebeszki był bowiem stroną dominującą i Vardar dopiero w końcówce spotkania objął nieznaczne prowadzenie.
Białoruska drużyna zagrała w osławionej hali Jane Sandanskiego w Skopje bez skrupułów. Już po kilkunastu minutach gry Mieszkow prowadził 9:6. Zespół Bebeszki korzystał na dobrej dyspozycji rzutowej bocznych rozgrywających - Dainis Kristopans oraz sprowadzony z Veszprém Iman Jamali z łatwością zdobywali kolejne bramki, a świetnie grą drugiej linii dyrygował były playmaker płockiej Wisły, Aleksander Tiumencew. Wspomniane trio występ zakończyło z czternastoma golami. Kristopans dodatkowo zanotował pięć asyst.
Trzy trafienia przewagi wypracowane w pierwszych minutach pozwoliły gościom na spokojne kontrowanie przebiegu gry. Vardar (grający już z Joanem Canellasem, ale bez sprowadzonego z Kielc Ivana Cupicia) długo nie był w stanie odeprzeć naporu rywali. Na przerwę gospodarze zeszli z trzema trafienia straty (15:18). W pogoń ruszyli dopiero po zmianie stron.
Mieszkow dyktował warunki gry do 38. minuty - wtedy po trafieniu Pawła Atmana goście prowadzili 22:19. Kwadrans później Vardar wygrywał już jednak 28:26, głównie za sprawą zmiany systemu obrony na 5:1, co wymusiło kilka ofensywnych strat przyjezdnych. Na boisku szalał Timur Dibirow (9 goli na 11 rzutów), a w bramce w końcu przebudził się uśpiony wcześniej Arpad Sterbik. Gospodarze zaczynali dominować i powoli zmierzali w kierunku wygranej - na niewiele ponad dwie minuty przed końcem meczu prowadzili 33:30.
Przyjezdni w ostatnich sekundach rywalizacji wyrwali im jednak triumf z rąk. Dwa razy trafił Simon Razgor, bramkę dołożył Kristopans i był remis 33:33. Tuż przed końcową syreną Vardar na prowadzenie wyprowadził jeszcze Luka Cindrić, ale szybka akcja Mieszkowa dała przyjezdnym rzut karny. Z siedmiu metrów w takiej sytuacji nie mógł pomylić się Stojković.
Mecz w Skopje otworzył nowy sezon Gazprom Ligi SEHA z przytupem. Rozgrywki zapowiadają się ekscytująco. Na dziesięć uczestniczących w zmaganiach drużyn aż osiem zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Dziewiąta - RK Gorenje Velenje - w weekend wystąpi w turnieju kwalifikacyjnym Champions League. Rodzynkiem jest bośniacki RK Izvidac Central Osiguranje Ljubuski.
Kolejny mecz Ligi SEHA już w sobotę 3 września - Celje Pivovarna Lasko podejmie Telekom Veszprém.
Gazprom Liga SEHA, 5. kolejka:
Vardar Skopje - Mieszkow Brześć 34:34 (15:18)
Najwięcej bramek: dla Vardaru - Timur Dibirow 9, Joan Canellas 6, Luka Cindrić 5; dla Mieszkowa - Rastko Stojković 6, Iman Jamali, Dianis Kristopans - po 5, Aleksander Tiumencew 4.
[multitable table=541 timetable=21511]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Tomasz Iwan: Kazachstan będzie urywał punkty lepszym zespołom (źródło TVP)
{"id":"","title":""}