Pogoń Baltica - MKS Selgros: Szczecinianki rozbiły obrońcę trofeum i wróciły do gry o tytuł

Pogoń Baltica Szczecin w rewanżowym spotkaniu rozbiła mistrza Polski MKS Selgros Lublin 29:17, wyrównując stan rywalizacji na 1:1. Dwa następne mecze odbędą się już w Lublinie.

Do drugiego finałowego spotkania o mistrzostwo Polski w kobiecej piłce ręcznej MKS Selgros Lublin przystępował z handicapem jednego zwycięstwa. Ewentualna porażka w niedzielnym spotkaniu nie powodowała u mistrzyń kraju niepokoju. Pogoń Balticę Szczecin stawiała jednak w dość trudnej sytuacji. Tym razem scenariusz okazał się być bardzo szczęśliwy dla gospodyń.

Jako pierwsze wynik rewanżowego spotkania otworzyły gospodynie. W akcji indywidualnej na bramkę Weroniki Gawlik przymierzyła Moniky Karla Novais Bancilon. To, co w poprzednim dniu w początkowej fazie doskwierało szczeciniankom, tym razem dopadło mistrzynie kraju. W pięciu kolejnych stuprocentowych sytuacjach obijały słupki i poprzeczkę bramki strzeżonej przez Adriannę Płaczek. Tymczasem Pogoń Baltica prowadziła już 4:0. Prym w tym czasie wiodła Daria Zawistowska.
 
Tak trudnego początku Sabina Włodek się nie spodziewała. Przełamanie nastąpiło dopiero w 7. minucie za sprawą Agnieszki Koceli. Granatowo-bordowe dobrze prezentowały się w obronie, o czym świadczył wynik na tablicy świetlnej (8:2 po 14. min.). Cuda w bramce wyczyniała Płaczek. Dobrą zmianę dała jednak Jekaterina Dżukiewa. To był dobry moment dla lublinianek, by wrócić na właściwe tory. MKS grał jednak dość czytelnie i trochę zbyt wolno. Gdyby nie postawa Dżukewy, przyjezdne miałyby jeszcze większe problemy. Niespecjalnie wykorzystywały też grę w przewadze. Strata 5 bramek była w tamtym czasie najmniejszą z możliwych kar (10:5, 12:7). Taki też dystans podzielił obie siódemki przed przerwą.

ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP) [color=black]

{"id":"","title":""}

[/color]

Tym razem nie było tak czarnego scenariusza dla gospodyń tuż po zmianie stron, jak w dniu poprzednim. To one bowiem podwyższyły prowadzenie, ale już po chwili znów musiały sobie radzić bez jednej szczypiornistki (kara Aleksandry Zimny). Kryzys bardziej uwidaczniał się u rywalek. Popełniały prostsze błędy. Ratunkiem była postawa Dżukewy, która swoimi obronami nie pozwalała na zwiększenie dystansu do szczecinianek. Sama jednak wygrać zawodów nie mogła. Po 40. minutach było już 18:11.

Drużyna z Lublina postanowiła zmienić ustawienie w obronie zupełnie wyłączając z gry środkową rozgrywającą Hannę Jaszczuk. Ciężar zdobywania bramek wzięła na siebie jednak Karolina Kochaniak. Już w 43. minucie przy stanie 20:12 o kolejny czas poprosiła Włodek. Przełomu, który pozwalał, by wierzyć w odrobienie strat, jednak wciąż nie było. Im dłużej trwał mecz, tym atmosfera w hali stawała się coraz bardziej gorąca. Próżno było szukać słabych punktów wśród miejscowych. Lublinianki tylko dzięki karnym "trzymały się" przy życiu. Na 8 minut przed końcem było jednak po meczu (27:16). Takiej straty nie można było już odrobić.

Stan rywalizacji: 1:1

Pogoń Baltica Szczecin - MKS Selgros Lublin 29:17 (14:9)

Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 4, Sabała, Noga, Szczecina 2, Cebula 2, Głowińska, Costa, Królikowska 2, Zimny 6/5, Koprowska 2/2, Zawistowska 6, Kochaniak 4, Jaszczuk 1.
Karne: 7/9
Kary: 12 min.

MKS Selgros: Dżukewa, Gawlik - Bijan, Quintino 2, Kocela 1, Rola, Gęga 6/2, Repelewska 4/3, Drabik, Mihdaliowa 1, Skrzyniarz 1, Charzyńska 1, Szarawaga 1.
Karne: 5/7
Kary: 6 min.

Kary: Pogoń Baltica - 12 min. (Bancilon, Zimny - 4 min., Królikowska, Noga - 2 min.); MKS Selgros - 6 min. (Kocela, Mihdaliowa, Szarawaga - 2 min.).

Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska).
Widzów: 700.

Krzysztof Kempski ze Szczecina.

Źródło artykułu: