Pogoń Baltica - MKS Selgros: Obrończynie ograły w Szczecinie pretendenta do tytułu

MKS Selgros Lublin zdołał odnieść pierwsze zwycięstwo w tegorocznym finale mistrzostw Polski. Na parkiecie w Szczecinie ograł Pogoń Baltica 25:22. O losach meczu zdecydowała druga połowa.

- Jesteśmy jeszcze bardziej zdeterminowane. Już osiągnęłyśmy sukces, ale nie powiedziałyśmy ostatniego słowa. MKS udało nam się ograć w sezonie zasadniczym. Teraz mecze będą jednak zupełnie inne. Na straconej pozycji na pewno nie stoimy - mówiła po awansie do finału Mistrzostw Polski Daria Zawistowska.

Finał lepiej rozpoczęły obrończynie tytułu. Bardzo dobrze w bramce spisywała się Jekaterina Dżukiewa. To za jej sprawą gospodynie na pierwszą bramkę kazały czekać swoim kibicom aż 5 minut. Szczęśliwie dla siebie, straciły w tym czasie tylko dwie. Niewiele jednak było trzeba czasu, aby wynik odwrócił się w stronę Pogoni Baltica. Po 7 minutach widowiska było już 3:2. Nieźle prezentowała się obrona szczecinianek z Adrianną Płaczek na czele. Od tamtej pory mecz zdecydowanie się wyrównał.

Nieco gorzej niż w ostatnim meczu półfinałowym nastawiony celownik miała Moniky Karla Novais Bancilon. Po drugiej stronie parkietu rządziła z kolei Marta Gęga. Co ciekawe, właściwie niewidoczne było prawe skrzydło lublinianek. Bardzo dobrze Jessicę Quintino odcinała Daria Zawistowska. W 25. minucie granatowo-bordowe prowadziły już 10:7 i co istotne, potrafiły ten dystans jeszcze zwiększyć (13:8 na minutę przed końcem pierwszej połowy). Ostatecznie przewaga pretendentek do tytułu zmalała do czterech "oczek".

ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Na drugą połowę trener Sabina Włodek do bramki MKS-u desygnowała Weronikę Gawlik. W tamtym jednak czasie to nie za jej sprawą przyjezdne złapały kontakt (13:12). Gospodynie popełniły zdecydowanie więcej błędów własnych. W dodatku szwankowała skuteczność. Do remisu po 14 doprowadziła w końcu Alesia Migdaliowa i spotkanie rozpoczęło się niemalże od nowa. Natychmiast o przerwę poprosił Adrian Struzik. Włączyła się między słupkami Płaczek, a ze skrzydła nie myliła się Katarzyna Sabała.

Oba zespoły szły cios za cios. W ostatni kwadrans pierwszego finałowego meczu z przewagą bramki weszły lublinianki (16:17). Po chwili karnego wykorzystała Gęga. Wydawało się, że nadzieją będzie upomnienie dla Quintino. MKS zdołał jednak przetrwać ten czas bez straty gola. Co ciekawe, gospodynie pozostały w grze o zwycięstwo mimo, że przez 19 minut tylko trzykrotnie znalazły drogę do bramki gości. Wynik brzmiał bowiem 18:19. Podopieczne Włodek wypracowały w końcu zaliczkę w postaci trzech bramek i już nie wypuściły jej z rąk.
 
Pogoń Baltica Szczecin - MKS Selgros Lublin 22:25 (13:9)

Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 3, Sabała 5, Noga, Szczecina 3, Cebula, Głowińska, Costa, Królikowska 1, Masna, Zimny 6/4, Koprowska, Zawistowska 2, Kochaniak, Jaszczuk 2.
Karne: 4/6
Kary: 8 min.

MKS Selgros: Dżukewa, Gawlik - Bijan, Quintino 1, Kocela 3, Rola 1, Gęga 7/3, Repelewska 4/1, Drabik 1, Mihdaliowa 4, Skrzyniarz 4, Charzyńska, Szarawaga.
Karne: 4/4
Kary: 16 min.

Kary: Pogoń Baltica - 8 min. (Szczecina - 4 min., Koprowska, Głowińska - 2 min.); MKS Selgros - 16 min. (Quintino - 4 min., Gęga, Rola, Mihdaliowa, Drabik, Kocela, Repelewska - 2 min.).

Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska).
Widzów: 736.

Krzysztof Kempski ze Szczecina.

Źródło artykułu: