Antoni Łangowski po porażce w Szczecinie: Mogliśmy zapewnić sobie utrzymanie

Dwa odmienne oblicza zaprezentowała Gwardia Opole w spotkaniu z Pogonią w Szczecinie. W pierwszej połowie goście zbudowali przewagę. W drugiej bardzo szybko ją roztrwonili i ostatecznie przegrali mecz 33:30.

Od pierwszego gwizdka w Szczecinie Gwardia Opole ruszyła do ataku. Raz po raz bramkę Pogoni ostrzeliwał Antoni Łangowski. Początek meczu w wykonaniu gości był bardzo obiecujący. - Nieźle to wszystko wyglądało. Aczkolwiek to, że rzucaliśmy z dystansu nic nam nie dawało. Nie graliśmy za dobrze w obronie. Wynik do przerwy 20:18 mówi sam za siebie. Mecze czasami takimi rezultatami się kończą - zauważył rozgrywający.

- Szkoda tego spotkania, bo mogliśmy już sobie zapewnić utrzymanie i nie myśleć o kolejnych meczach, a tak mamy jeszcze Stal i Śląsk. Myślę, że pojedziemy do Mielca i tam udowodnimy, że to nam się należy to 9. miejsce i nie będziemy musieli grać żadnych baraży - wyraził nadzieję szczypiornista.

Gwardziści mieli spore szanse na wywiezienie z Grodu Gryfa punktów. Tym bardziej, że już po 13. minutach dwa upomnienia zobaczył Łukasz Gierak, a w 38. minucie czerwoną kartkę z gradacji kar otrzymał Kirył Kniaziew. Okazało się to być jednak zbyt mało. - To jest zawodnik, który dobrze gra na prawej połówce. Pomagał chłopakom także w obronie. Na pewno miało to dla nas znaczenie. Było widać, że zagraliśmy wtedy inną obroną 4:2, wyłączając Brunę i Gieraka. W pewnym sensie dało to efekt - ocenił.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Odrodzenie polskich siatkarzy. "Kadra była bliska śmierci, teraz są piekielnie mocni"

- Niestety, popełnialiśmy głupie błędy w ataku. Gospodarze kontrowali. Traciliśmy głupie bramki. Szkoda, bo ten mecz tak naprawdę był do wygrania. To zwycięstwo mieliśmy na wyciągnięcie ręki. Dwa punkty albo chociaż remis powinniśmy uzyskać - nie mógł odżałować Łangowski.

Swoistego rodzaju gwoździem do trumny okazało się być upomnienie Kamila Mokrzkiego. - Szkoda tej kary, bo to są niepotrzebne upomnienia, za jakieś gadanie, totalnie bez sensu. Wiadomo, każdego ponoszą emocje, zwłaszcza przy kontrowersyjnych decyzjach. Kamil uniósł się trochę niepotrzebnie, ale takie jest życie, już tego nie cofniemy. Trudno, musieliśmy grać w osłabieniu. Może brak tej kary sporo by nam dał. Walczymy dalej - skwitował na koniec lewy rozgrywający Gwardii.

Opolanie kolejne spotkanie rozegrają na wyjeździe z przedostatnią w tabeli PGE Stalą Mielec (30.04. godz. 17.00). Jeśli przynajmniej zremisują, zapewnią sobie 9. pozycję na koniec sezonu.

Komentarze (0)