EHF Euro 2016: Polacy w półfinale? Rozważamy możliwe scenariusze

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk
zdjęcie autora artykułu

Po porażce z Norwegią polscy szczypiorniści skomplikowali sobie drogę do półfinału Mistrzostw Europy 2016. Co musi się stać, by Biało-Czerwoni zagrali o medale? Przedstawiamy możliwe scenariusze.

Po sobotniej przegranej Polacy spadli na 4. miejsce w grupie I fazy głównej EHF Euro 2016. Liderem stawki jest mająca komplet sześciu punktów Norwegia, taki sam dorobek mają również Francuzi (ale rozegrali o jeden mecz więcej), a za ich plecami z czterema oczkami plasują się Chorwaci oraz Biało-Czerwoni. W grze o medale nie liczą się już Macedonia i Białoruś.

Awans do półfinału wywalczą dwie najlepsze drużyny z grupy. Kolejne dwie zagrają o miejsca 5-8. Zgodnie z regulaminem EHF Euro, o klasyfikacji w tabeli zadecydują kolejno: - punkty; - jeśli dwa zespoły mają taki sam dorobek - wynik ich bezpośredniego meczu;  - jeśli tyle samo punktów mają trzy lub więcej ekip - liczba punktów ze spotkań między zainteresowanymi drużynami, a w dalszej kolejności bilans bramkowy oraz liczba zdobytych goli.

Zespół M Z R P Bramki Pkt
1.
Norwegia
5
4
1
0
153:141
9
2.
Chorwacja
5
3
0
2
153:134
6
3.
Francja
5
3
0
2
145:130
6
4.
Polska
5
3
0
2
138:142
6
5.
Białoruś
5
1
0
4
128:151
2
6.
Macedonia
5
0
1
4
130:149
1

Wszystko jest w naszych rękach!

Mimo że porażka z Norwegami zepchnęła Polaków na 4. lokatę w stawce, to przed dwoma decydującymi meczami z Białorusią (poniedziałek, 25 stycznia) i Chorwacją (środa, 27 stycznia) wszystko jest w rękach naszych szczypiornistów. Warunek, by Biało-Czerwoni zagrali w półfinale jest prosty - muszą wygrać oba te spotkania.

Jeśli w meczach z Białorusią i Chorwacją Polacy zdobędą komplet czterech punktów, to niezależnie od pozostałych wyników w grupie awansują do najlepszej czwórki turnieju. Nikt i nic im tego nie odbierze.

Biało-Czerwoni w zmaganiach fazy głównej EHF Euro 2016 wywalczyć mogą maksymalnie osiem punktów - tyle samo co Francuzi, z którymi mamy lepszy bilans meczów bezpośrednich (wygraliśmy 31:25). Więcej oczek zgromadzić mogą od nas tylko Norwegowie (10), ale w ostatniej serii spotkań Skandynawowie zmierzą się z Francuzami.

Jeśli Polacy odniosą zwycięstwa z Białorusią i Chorwacją, to właśnie mecz Norwegów z Francją zadecyduje o tym, czy Biało-Czerwoni zajmą 1. czy 2. miejsce w grupie. Jeśli wygrają Norwegowie lub padnie remis - nasi zawodnicy uplasują się na 2. pozycji. Jeśli zwyciężą Francuzi, wówczas zważywszy na taką samą liczbę punktów tych trzech ekip (zarówno w całej grupie, jak i meczach bezpośrednich), pod uwagę brany będzie bilans bramkowy w ich bezpośrednich spotkaniach. Obecnie przedstawia się on tak:

ZespółMZRPBramkiBilans bramkowyPunkty
Norwegia110030:28+22
Polska210159:55+42
Francja100125:31-60

Co jeśli stracimy punkty?

Ten scenariusz poważnie skomplikuje nam drogę do półfinału, ponieważ będziemy musieli liczyć na potknięcia rywali. Możliwości będzie sporo, paradoksalnie jednak, awans może dać nam nawet porażka w jednym z dwóch nadchodzących spotkań - o ile po naszej myśli ułożą się pozostałe wyniki w grupie.

Scenariusz nr 1 - strata jednego punktu

Remis oraz wygrana w nadchodzących spotkaniach (niezależnie w których meczach padną te wyniki) da Polakom awans do półfinału jeśli: Francja zanotuje porażkę z Norwegią lub Norwegowie przegrają oba spotkania z Macedonią i Francją lub w starciu Francuzów z Norwegami padnie remis.

Scenariusz nr 2 - strata dwóch punktów

Scenariusz bardziej skomplikowany, ale nadal dający nam awans. Warunkiem podstawowym jest jednak porażka Francuzów z Norwegami.

Pod uwagę wziąć należy to, w którym spotkaniu Biało-Czerwoni mieliby zanotować porażkę. Przy przegranej z Białorusią, zwycięstwo nad Chorwacją (i porażka Francji z Norwegią) zapewni naszym szczypiornistom grę o medale. Stanie się tak dlatego, że zarówno Trójkolorowi, jak i Polacy zakończą rywalizację w grupie z sześcioma punktami w dorobku. Wyżej uplasują się wtedy Biało-Czerwoni, ponieważ wygrali bezpośredni mecz z Francuzami 31:25.

Jeśli natomiast Polacy pokonają Białoruś, a przegrają z Chorwacją (i Francja dozna porażki z Norwegią), wówczas o awansie decydować będzie bilans bramkowy ze spotkań między Polską, Chorwacją i Francją, bowiem trio to będzie miało na swym koncie po sześć punktów i po dwa oczka w bezpośrednich pojedynkach. Obecnie "mała tabela" przedstawia się następująco:

ZespółMZRPBramkiBilans bramkowyPunkty
Polska110031:25+62
Francja110057:55+22
Chorwacja100124:32-80

Jak wynika z tabeli, Polakom awans do półfinału dałaby nawet trzybramkowa porażka z Chorwatami, bowiem nadal wyprzedzaliby Francuzów o jedno trafienie w bilansie bramkowym. Porażka pięcioma trafieniami lub wyższa skreśli Biało-Czerwonych z dalszej gry.

Co jeśli Polacy przegrają z Chorwacją czterema bramkami? To zdecydowanie najbardziej skomplikowany scenariusz. Wówczas zarówno Polska, jak i Francja będą miały bilans bramkowy +2. O kolejności zadecyduje więc liczba bramek zdobytych w spotkaniach między Polską, Francją i Chorwacją. W takim przypadku porażka 27:31 (lub 28:32, 29:33 itd.) da awans Biało-Czerwonym.

Sprawę jeszcze bardziej skomplikuje jednak przegrana 26:30. Wtedy tak Polacy, jak i Francuzi będą mieli na swym koncie po 57 zdobytych bramek i o kolejności zadecyduje bilans bramkowy wszystkich meczów fazy głównej. Obecnie Polacy mają +5 trafień, Francuzi +20.

W przypadku remisu również i w tym kryterium, według regulaminu EHF Euro jako kolejna brana będzie pod uwagę liczba bramek zdobytych we wszystkich meczach fazy głównej. Jeśli również i to nie przyniesie rozwiązania, o klasyfikacji zadecyduje... losowanie.

Scenariusz nr 3 - strata trzech lub więcej punktów

Ta możliwość przekreśla marzenia Biało-Czerwonych na grę w półfinale. Wówczas, w najlepszym wypadku, Polacy mogą uplasować się co najwyżej na 3. miejscu w grupie.

Przed dwoma decydującymi spotkaniami fazy głównej EHF Euro 2016 wszystko nadal jest więc w rękach naszych zawodników. Mecze z Białorusią (25 stycznia) i Chorwacją (27 stycznia) rozpoczną się o godz. 20:30.

Krzysztof Lijewski: Rywal niczym nas nie zaskoczył

Źródło artykułu: