- Nadal mamy matematyczne szanse by zająć pierwsze miejsce w naszej grupie i o to będziemy walczyli. Jesteśmy Vive Tauronem Kielce, więc nie boję się tego głośno powiedzieć. Na starcie straciliśmy punkty w Szegedzie, a potem w Mannheim, Skopje i w meczu u siebie z Barceloną, ale teraz to nie ma najmniejszego znaczenia. Robimy swoje i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. Chciałbym żebyśmy byli jak najwyżej w tabeli, kiedy spojrzymy na nią 6 marca - powiedział trener mistrzów Polski, Talant Dujszebajew.
Jego podopieczni zmierzą się w kolejnym meczu Ligi Mistrzów z Vardarem Skopje. Ostatniego starcia z Macedończykami kielczanie nie mogą zaliczyć do udanych. W Skopje przegrali 24:34 i przez większość spotkania ich gra przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy.
- Przegraliśmy dziesięcioma bramkami, ale oglądałem ten mecz jeszcze raz i Arpad Sterbik miał tak fantastyczny dzień i był w takiej formie, że naprawdę było ciężko wygrać. My z kolei nie byliśmy w swojej najlepszej dyspozycji i Vardar to doskonale wykorzystał. Rzucili nam sporo łatwych bramek, szczególnie z kontrataków. Wracanie do tamtego meczu nie ma jednak sensu - stwierdził szkoleniowiec.
Mistrzowie Polski nie chcą rozpamiętywania ostatniego pojedynku z Macedończykami. - Dla mnie nie ma różnicy, czy mój zespół przegrywa jednym trafieniem czy dwudziestoma, efekt jest taki sam. Najważniejsze dla nas jest to, by w sobotę zagrać dobry mecz i zdobyć dwa cenne punkty - powiedział Dujszebajew.