Azoty Puławy jadą do Szwajcarii. Rywale to nie ułomki

Azoty Puławy ruszają do Szwajcarii po awans do fazy grupowej Pucharu EHF. Pfadi Winterthur to jednak rywal, którego lekceważyć nie można. Niedzielny mecz rozpocznie się o godzinie 16:00.

Najbliższy przeciwnik ekipy z Lubelszczyzny to ekipa w Europie doświadczona. W poprzednim sezonie Pfadi grał w fazie grupowej Pucharu EHF. I prowadził tam między innymi wyrównane - choć przegrane - boje z HSV Hamburg (28:30, 22:26).

- Mamy ich trzy ostatnie mecze ligowe - mówi drugi trener Azotów, Marcin Kurowski. - Grają wyższą obroną. Spotkanie ligowe w Legionowie było więc dla nas pod tym względem przetarciem. Właśnie defensywa jest ich największym atutem. Bardzo dużo bramek zdobywają z kontry oraz po atakach w drugie i w trzecie tempo.

Mocnym punktem drużyny jest środkowy rozgrywający Kevin Jud, który w poprzednim sezonie na europejskiej arenie zaliczył blisko czterdzieści trafień. Kurowski przestrzega też przed Michelinem Celistinem - leworęcznym rozgrywającym, który dysponuje dobrym rzutem z drugiej linii.

Obok piłkarza ręcznego znad Loary w kadrze Pfadi jest też kilku innych obcokrajowców - Serb Milan Corović, Chorwat Filip Gavranović, Węgier Roland Szabo, Litwin Arunas Vaskevicius oraz urodzony w Polsce Roman Sidorowicz.

Puławianie w poprzednim sezonie grali w ćwierćfinale Challenge Cup. Tam podopieczni Ryszarda Skutnika ulegli Benfice Lizbona. Rok wcześniej Azoty dotarły do półfinału, gdzie lepszy był IFK Savenhof. W Pucharze EHF zespół z Lubelszczyzny debiutuje. Cel - faza grupowa - jest na o krok.

Źródło artykułu: