Trudna sytuacja finansowa klubu oraz poważne zmiany kadrowe sprawiły, że mielecka drużyna do sezonu 2015/16 przystępowała nastawiając się na walkę o utrzymanie. Przebudowany zespół Tadeusza Jednoroga o punkty miał się bić przede wszystkim na własnym parkiecie, gdzie przy wsparciu kibiców Czeczeńcy już nieraz pokonywali wyżej notowanych rywali. Tak też było w 2. kolejce tego sezonu, kiedy MMTS Kwidzyn poległ w Mielcu aż 23:31.
Kolejne punkty mielecka ekipa miała zdobyć w minioną sobotę, gdy do "Hangar Areny" zawitał beniaminek z Legionowa. Dla celujących w podtrzymanie ligowego bytu drużyn mecz ten jawił się jako starcie "o cztery punkty". Podbudowani triumfem nad MMTS-em Czeczeńcy liczyli na zwycięstwo, jednak po 60 minutach gry to rywale cieszyli się z kompletu punktów.
- Zawiodła nas skuteczność. Nie potrafiliśmy zamienić na bramki sytuacji, które sobie wypracowaliśmy. Dodatkowo przydarzyły się nam błędy, po których zespół z Legionowa przechwytywał piłkę i zdobywał bramki z kontr. To zadecydowało o stracie punktów - mówił na pomeczowej konferencji trener Jednoróg.
Jego drużyna słabo rozpoczęła sobotni mecz, jednak na kwadrans przed końcem zawodów zdołała odrobić straty i wyjść nawet na prowadzenie 22:21. Ostatnie słowa miały należeć jednak do graczy z Legionowa. - Cały mecz walczyliśmy, zostawiliśmy na parkiecie zdrowie. Niestety, błędy właśnie zaowocowały tym, że nie udało się nam w końcówce dogonić przeciwnika i straciliśmy punkty - dodał załamany Michał Gasin.
Stal po trzech kolejkach ma na swym koncie dwa punkty i zajmuje 7. miejsce w tabeli. Teraz Czeczeńców czeka wyjazd na parkiet KS Azotów Puławy.