Wybrzeże zrobiło kolejny krok do utrzymania - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - Zagłębie Lubin

Wybrzeże Gdańsk pokonało Zagłębie Lubin 29:21 i awansowało na dziewiąte miejsce w tabeli. Oznacza to, że czerwono-biało-niebiescy są bliscy utrzymania bez potrzeby gry w barażach.

W tym sezonie pomiędzy zespołami z Gdańska i z Lubina padał już każdy wynik. W pierwszym meczu nad morzem po powrocie do PGNiG Superligi obie drużyny podzieliły się punktami, a następnie w Lubinie najpierw lepsze było Zagłębie, a następnie Wybrzeże. Prawdziwym katem beniaminka był Wojciech Gumiński, który w trzech meczach rzucił aż 32 bramki.
[ad=rectangle]
Od pierwszych akcji szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk wyszli na prowadzenie. Już w 26. sekundzie spotkania wynik meczu otworzył Hubert Kornecki, a gdy na listę strzelców wpisał się Piotr Papaj, na tablicy wyników widniał rezultat 3:1. Kolejne akcje należały jednak do lubinian. Dobrze w ataku grał Faruk Halilbegović i po jego rzucie, w 7. minucie podopieczni Jerzego Szafrańca wyszli na pierwsze - i jak się potem okazało jedyne - prowadzenie w sobotnim meczu.

Później jednak coraz wyraźniejsza była przewaga Wybrzeża. Gdańszczanie grali dobrze w obronie i wychodziły z tego szybkie ataki, dające bramki. Gdy szybki kontratak w 20. minucie wykończył Andrzej Rakowski, było już 11:7. Do końca pierwszej połowy utrzymywała się bezpieczna przewaga czerwono-biało-niebieskich, którzy na przerwę schodzili przy wyniku 14:10.

Początek drugiej połowy, to popisowa gra Wybrzeża Gdańsk, a w szczególności Artura Chmielińskiego. Bramkarz czerwono-biało-niebieskich wprost zamurował własną świątynię. Dobrze spisywał się też Marcin Lijewski, który w krótkim czasie rzucił trzy bramki i w 36. minucie było 18:11 dla gospodarzy. Do niecodziennej sytuacji doszło chwilę później. Z lewego skrzydła rzucał Papaj, po czym piłka… zakleszczyła się w spojeniu słupka z poprzeczką. Arbiter nie uznał bramki.

Ta sytuacja nie zniechęciła jednak szczypiornistów Wybrzeża Gdańsk, kórzy wciąż grali bez większych przestojów. Poza Chmielińskim, który bronił z 47-procentową skutecznością, klasą samą dla siebie był Hubert Kornecki Od 39. do 48. minuty rzucił on cztery bramki i pozwolił na to, by gdańszczanie prowadzili już 24:15.

Przy tym wyniku szczypiorniści z Lubina zdecydowali się wyłączyć dwóch rozgrywających Wybrzeża. Było jednak zdecydowanie zbyt późno na to, by móc myśleć o zmianie losów spotkania. Gdy na listę strzelców po raz czwarty wpisał się Łukasz Rogulski, Wybrzeże po raz pierwszy od powrotu do PGNiG Superligi wyszło na dziesięciobramkową przewagę.

Ostatecznie gdańszczanie, u których w końcówce weszli rzadziej grający zawodnicy wygrali 29:21. Oznacza to, że awansowali na 9. miejsce. Mają przed sobą mecze w Wągrowcu i u siebie ze Śląskiem Wrocław. Gdy unikną w nich wpadek, nie muszą się już obawiać spadku. Zagłębie przegrywa z gdańszczanami bezpośrednim bilansem.

Wybrzeże Gdańsk - Zagłębie Lubin 29:21 (14:10)

Wybrzeże:
Chmieliński, Plaszczak - Kornecki 8, Lijewski 5, Rogulski 4, Papaj 4, Sulej 2, Kondratiuk 2, Rakowski 2, Mogielnicki 1, Adamski 1 oraz Nilsson, Piątek, Prymlewicz.
Kary: 6 min. 
Karne: 2/2.

Zagłębie: Małecki, Shamrylo, Wiącek - Gumiński 6, Halilbegović 5, Marciniak 3, Stankiewicz 2, Szymyślik 2, Paluch 1, Czuwara 1, Kużdeba 1 Macharashvili, Michałów, Wolski, Przysiek.
Kary: 10 min. 
Karne: 2/2.

Kary: Wybrzeże - 6 min. (Sulej 4 min., Rakowski 2 min.), Zagłębie - 10 min. (Szymyślik 4 min., Paluch 2 min., Halilbegović 2 min., Michałów 2 min.).
Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (Szczecin).
Widzów: 950.

Źródło artykułu: