Nafciarze losy sobotniego ćwierćfinału fazy play-off PGNiG Superligi rozstrzygnęli tak naprawdę w pierwszych minutach drugiej połowy, gdy dzięki pięciu zdobytym pod rząd bramkom wyszli na prowadzenie 20:11. Od tego momentu ekipa Manolo Cadenasa spokojnie kontrolowała wydarzenia na parkiecie i zasłużenie wygrała 31:23.
[ad=rectangle]
Na pomeczowej konferencji obrotowy Wisły Mateusz Piechowski zwracał uwagę właśnie na start drugich trzydziestu minut meczu. - Pierwsza część pierwszej połowy była wyrównana, potem po 20. minucie odjechaliśmy i początek drugiej połowy był chyba decydujący - wyszliśmy na wysokie prowadzenie i później już kontynuowaliśmy tą dobrą passę - stwierdził.
Trener Cadenas zwracał z kolei uwagę na fakt, że sobotni mecz był dość podobny do poprzednich bezpośrednich gier Orlen Wisły z Chrobrym w obecnych rozgrywkach.
- W pierwszych dwudziestu minutach obie drużyny prezentowały się na podobnym poziomie, ale potem zaważała nasza dłuższa ławka i być może przygotowanie kondycyjne, że w końcówce pierwszej połowy i na początku drugiej byliśmy zdecydowanie lepsi i w efekcie wygraliśmy te spotkania - ocenił trener Wiślaków.
Nafciarze w rywalizacji o półfinał fazy play-off prowadzą 1:0. Kolejny mecz rozegrany zostanie w piątek 17 kwietnia w Głogowie. - Spodziewamy się trudnego meczu, bowiem Głogów gra bardzo dobrze w obronie, szczególnie na własnym parkiecie - dodał Cadenas.
Źródło: sprwislaplock.pl