Rafał Biały nie zaryzykuje występu Bartosza Konitza w meczu z Orlen Wisłą Płock?

Pod znakiem zapytania stoi występ rozgrywającego Pogoni Szczecin Bartosza Konitza. Od miesiąca szczypiornista zmaga się z urazem barku. - Gram mecz, potem dwa tygodnie odpoczywam - mówi "Oranje".

W sobotę rozstrzygnęła się rywalizacja Górnika Zabrze i Nielby Wągrowiec. Ci pierwsi musieli wygrać, by zrównać się punktami ze szczecińską Pogonią. Zwycięstwo spowodowało również, że górniczy klub wyprzedził ekipę prowadzoną przez Rafała Białego w tabeli i do play-off przystąpi z pozycji numer trzy. Wszystko stanie się faktem dopiero po pojedynku, który w najbliższy wtorek stoczą Portowcy w Płocku. Pogoń musi tamten mecz przegrać. Każdy inny rezultat ponownie przestawi układ w ligowej tabeli. - Myślę, że powinniśmy się takiej wersji trzymać, bo wiadomo jaką drużyną jest Wisła Płock. Będzie bardzo trudno - nie ukrywa Bartosz Konitz.
[ad=rectangle]
Wielce prawdopodobne jest, że "Oranje" zabraknie w składzie na ostatni ligowy mecz. Sam zainteresowany zdradził nam, że w poniedziałek przejdzie kolejne badania, które powinny wykazać istotę urazu, z którym zmaga się już od miesiąca. - Ostatni miesiąc wygląda u mnie tak, że gram mecz, potem dwa tygodnie odpoczywam. Cały czas mam problem z barkiem. W poniedziałek mam następne badania - oznajmił.[i]

- Trzy treningi przed meczem zaczynam coś robić z tą ręką. Ze Stalą praktycznie nie grałem. Wychodziłem do obrony tylko w pierwszej połowie i to był mój występ w Mielcu. Z Górnikiem Zabrze moja gra też stała pod wielkim znakiem zapytania. Na pewno było widać i czuć po moim rzutach, że ta ręka niedomaga[/i]

- dodał.

Skąd wzięła się ta kontuzja? - Po meczu ze Śląskiem albo Wybrzeżem upadłem tak, że nawet nie wiedziałem, co się stało. Na następny dzień nie mogłem podnieść ręki. USG wykazało jakiś płyn, który cały czas mi przeszkadza. Codziennie chodzę na zabiegi. Wieczorem przeprowadzam lekki trening i to wszystko - wyjaśnił okoliczności urazu Konitz.

Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw rzeczywiście można przypuszczać, że lewego rozgrywającego zabraknie w starciu z Wisłą. Nie opłaca się narażać zawodnika na pogłębienie urazu. Play-off rozpocznie się dopiero 11 i 12 kwietnia, a więc czasu na podleczenie kontuzji na najważniejsze mecze będzie całkiem sporo. Tym bardziej, że szczecinianie i tak wywalczyli już handicap przynajmniej dwóch spotkań w Azoty Arenie. - Czekamy na najważniejsze mecze. Liga jest taka, że wszystko dopiero teraz tak naprawdę się zaczyna. Trzeba odpocząć i szykować się na play-offy - podsumował szczypiornista.

Źródło artykułu: