Dla jednych zespołów sam udział w mistrzostwach świata jest sukcesem, a inne grę o miejsca 17-24 traktować będą jak karę. Z pewnością poważnie do pierwszego spotkania podejdą jego obaj uczestnicy. Zarówno reprezentacja Chile, jak i Iranu nie wygrała jak dotąd żadnego meczu. Obie ekipy zajęły ostatnie miejsca w swoich grupach i zagrają o pozycje 21-24.
[ad=rectangle]
Nieźle spisują się natomiast liderzy obu drużyn. Zarówno Rodrigo Salinas, jak i Sajad Esteki zdobyli jak dotąd 23 bramki dla swoich drużyn. Na korzyść Chilijczyków może przemawiać niezły ostatni mecz z Brazylią, w którym jeszcze kilka minut przed końcem zespół ten przegrywał różnicą tylko jednej bramki.
Mimo kompletu porażek, obie ekipy mają realną szansę na najlepszy wynik w historii. Brązowy medalista mistrzostw Ameryki w dwóch dotychczasowych grach w finałach mistrzostw świata zajmował 22. i 23. miejsce, natomiast Irańczycy są absolutnym debiutantem na tej prestiżowej imprezie i dopiero uczą się handballu na takim poziomie.
Chile - Iran / 25.01 godz. 11:00
W kolejnym spotkaniu zagrają ze sobą outsiderzy grup C oraz D. Co prawda Algierczycy mieli trudną grupę, jednak komplet porażek - w tym z reprezentacją Egiptu - to z pewnością nie jest szczyt marzeń zespołu z północnej Afryki. Algierczycy regularnie grają na mistrzostwach świata. Najlepszy wynik osiągnęli w 2001 roku, kiedy zajęli 13. miejsce.
Cztery lata temu również awansowali do czołowej szesnastki - zajęli piętnastą pozycję. Co ciekawe Algieria aż trzy razy wygrywała President's Cup. W tej sytuacji nawet dwa zwycięstwa na koniec katarskiego turnieju, które dałyby w konsekwencji 21. miejsce, byłyby najgorszym wynikiem tej kadry w historii.
Arabia Saudyjska grała w tej samej grupie, co m.in. Polska. Ekipa ta ma zdecydowanie najgorszy bilans bramkowy spośród wszystkich reprezentacji - zdobyła 87 bramek i straciła ich aż 165. Zwycięstwo Arabii Saudyjskiej z Algierią byłoby traktowane w kategoriach sensacji.
Algieria - Arabia Saudyjska / 25.01 godz. 13:00
[nextpage]W meczach o miejsca 17-20 grają już tylko zespoły z Europy. Co ciekawe każdy z nich odpadł po porażce z przynajmniej jedną ekipą spoza Starego Kontynentu. O godzinie 15:00 zagrają ze sobą reprezentacje Białorusi oraz Bośni i Hercegowiny. Nasi wschodni sąsiedzi pokonali Chile, a z resztą rywali przegrywali różnicą 4-5 bramek. W tej kadrze brylują bracia Rutenka. Dzianis zdobył jak dotąd 27 bramek, a Siarhei 22.
Rywalami Białorusinów będzie ekipa Bośni i Hercegowiny, która w pierwszym swoim meczu pokonała Iran, a w kolejnych przegrała po walce. Szczególnie dotkliwa była porażka 24:27 z Tunezją. Bośniacy byli też blisko pokonania Macedonii oraz Austrii.
Dla Białorusinów to dopiero trzecie mistrzostwa świata, jednak jeszcze nigdy nie grali oni w President's Cup - wcześniej zajmowali miejsca dziewiąte i piętnaste. Bośnia i Hercegowina jest absolutnym debiutantem na wielkiej imprezie i reprezentanci tego kraju dopiero zaczynają pisać swoją historię.
Białoruś - Bośnia i Hercegowina / 25.01 godz. 15:00
W ostatnim poniedziałkowym meczu w ramach President's Cup zagrają dwaj wielcy przegrani tego turnieju - Czesi oraz Rosjanie. Reprezentacja naszych południowych sąsiadów zaczęła mistrzostwa od porażki z Francją różnicą trzech bramek, co mogło kibiców tej kadry nastrajać pozytywnie.
Później jednak Czesi przegrali ze Szwecją aż 22:36 oraz w kluczowym spotkaniu z Egiptem 24:27. Później co prawda rozgromili zarówno Islandię, jak i Algierię, jednak zabrakło im punktu do awansu do 1/8 finału. Rosjanie grali w grupie D i po zwycięstwie z Arabią Saudyjską, zanotowali komplet porażek. Z Niemcami i Polską przegrywali zaledwie różnicą jednej bramki, a z Danią i Argentyną ulegli trzema trafieniami. Ten ostatni mecz kosztował ich awans do 1/8 finału.
Po rozpadzie Czechosłowacji, która pięciokrotnie znajdowała się na podium mistrzostw świata, Czesi zakwalifikowali się na ten turniej pięć razy - ostatnio w 2007 roku. W President's Cup grali raz i zajęli w nim drugie miejsce. Rosjanie tylko raz w historii nie zakwalifikowali się na mistrzostwa świata. Dwukrotnie zdobywali złote medale, a tylko jeden raz byli poza ósemką. Nawet zwycięstwo w President's Cup byłoby więc marnym pocieszeniem dla Sbornej.
Czechy - Rosja / 25.01 godz. 17:00