Do sobotniego meczu z pozycji faworyta przystępowali Czeczeńcy. Podopieczni Pawła Nocha jesienią przegrywali tylko z medalistami ostatnich mistrzostw Polski, a Chrobrego w ostatnich tygodniach zdziesiątkowały kontuzje. Głogowianie bezbłędnie wykorzystali jednak przywilej własnego parkietu, sięgając po dwa bezcenne punkty.
[ad=rectangle]
- To był niesamowity horror, bo prowadziliśmy nawet sześcioma bramkami, by potem złapać przestój i nie trafić przez dziewięć minut - relacjonuje rozgrywający, Michał Bednarek. - Zagraliśmy fajne zawody. Po porażce w Kwidzynie bałem się, że będziemy załamani i wypadniemy słabiutko. Ciężko jednak pracowaliśmy przez cały tydzień i fajnie to wyszło - dodaje.
W podobnym tonie na łamach klubowej strony internetowej wypowiada się trener Przybylski. - Mecz trzymał w napięciu. Mieliśmy dwa fragmenty, w których odskakiwaliśmy, potem błędy oraz nieskuteczne rzuty sprawiały jednak, że rywal nas doganiał. Cieszę się, że wytrzymaliśmy i dowieźliśmy zwycięstwo do ostatniej minuty. Wreszcie zagraliśmy dobrze w ataku, obrona powalczyła, Rafał Stachera odbił kilka ważnych piłek, a dwa rzuty karne zatrzymał Michał Kapela - wymienia szkoleniowiec Chrobrego.
Głogowianie dzięki wygranej awansowali w ligowej tabeli tabeli na szóstą lokatę i mają identyczny dorobek punktowy, jak Stal właśnie. Zespół Przybylskiego ma na swoim koncie siedem punktów.
Źródło: www.chrobryhandball.pl