U siebie wciąż niepokonani - relacja z meczu SPR Chrobry Głogów - SPR Stal Mielec

W sobotnim meczu 7. kolejki PGNiG Superligi drużyna Chrobrego podejmowała Stal Mielec. Głogowianie mimo, iż nie byli stawiani w roli faworytów zasłużenie zainkasowali komplet punktów.

Po sromotnej porażce w Kwidzynie borykający się z problemami zdrowotnymi Chrobry w sobotni wieczór gościł mielecką Stal, która dwie kolejki wcześniej sprawiła sporą niespodziankę w Płocku wywożąc z Orlen Areny jeden punkt. Mimo, iż głogowianie mieli przewagę własnego parkietu, to goście z Podkarpacia stawiani byli w roli faworytów spotkania. Dolnośląscy szczypiorniści jednak już nie raz udowodnili, że nie tylko potrafią dobrze grać z faworyzowanym rywalem, ale z również z nim wygrywać.
[ad=rectangle]
Wynik meczu otworzył Adam Babicz. Już na początku spotkania sędziowie aż czterokrotnie wskazywali na linię siedmiu metrów. Rzut karny trzykrotnie skutecznie dla gości egzekwował Łukasz Janyst, po drugiej stronie bezbłędny był także Tomasz Mochocki. Pierwsze minuty to jednak wyrównana gra, w których to żadna z drużyn nie była wstanie wypracować sobie przewagi. Dopiero w 20 min. Chrobry odskoczył na trzy trafienia (12:9), jednak rywale jeszcze przed zakończeniem premierowej odsłony zdołali odrobić straty. Tak też po 30 minutach drużyny przy nieznacznym prowadzeniu gospodarzy zeszły do szatni.

Pierwszą bramkę po przerwie zdobył Marek Świtała, a szybką odpowiedzią po drugiej stronie odwzajemnił się Michał Adamuszek. W tym momencie jednak gra mielczan zupełnie się zacięła. Natomiast u miejscowych można było zauważyć stan wprost przeciwny. Głogowianie, którzy złapali przysłowiowy wiatr w żagle rozpoczęli koncert rzutowy, wypracowując sobie najwyższe prowadzenie w meczu. Po trzech trafieniach z rzędu szkoleniowiec Stali Paweł Noch przerwą na żądanie chciał przystopować wyraźnie rozpędzonych szczypiornistów Chrobrego. Czas jednak nie przyniósł oczekiwanych przez trenera przyjezdnych rezultatów, bowiem miejscowi błyskawicznie dołożyli na swoje konto kolejne dwie bramki, których autorem był Krzysztof Tylutki (21:15 - 40 min.).

Warto ponadto podkreślić, iż po raz kolejny świetny mecz między słupkami głogowskiej bramki rozgrywał Rafał Stachera, który popisywał się wspaniałymi interwencjami wprawiając w osłupienie rywali i doprowadzając do euforii zgromadzonych na trybunach hali im. Ryszarda Matuszaka kibiców. Swoją cegiełkę dołożył również młodszy zmiennik popularnego "Staszka" - Michał Kapela, który zatrzymał dwa rzuty karne przeciwników.

Trwającą ponad 8 minut niemoc rzutową mielczan przerwał Marek Szpera, dający sygnał do ataku dla swojego zespołu. Mimo wyraźnej przewagi i dominacji na parkiecie gospodarzy, szczypiorniści z Podkarpacia nie zamierzali składać broni i na kwadrans przed zakończeniem meczu rozpoczęli odrabianie strat. Z minuty na minutę byli coraz bliżej, gdyż w 53 min. Janyst zdobył bramkę kontaktową (25:24). Na więcej gospodarze już nie pozwolili, nie dając sobie wydrzeć chociażby jednego punktu. Wykorzystując grę w przewadze liczebnej bramkarza mielczan dwukrotnie pokonał Michał Bednarek. W samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i to oni z przekroju całego spotkania zasłużenie zwyciężyli Stal 27:25.

Podopieczni Krzysztofa Przybylskiego podtrzymali dobrą passę we własnej hali, w której w obecnym sezonie nie przegrali. Jak dotąd z Dolnego Śląska bez kompletu punktów obok Stali Mielec wyjechali: Zagłębie Lubin, Nielba Wągrowiec oraz Azoty Puławy.

SPR Chrobry Głogów - SPR Stal Mielec 27:25 (15:14)

SPR Chrobry: Stachera, Kapela - Mochocki 6, Babicz 5, Tylutki 5, Bednarek 4, Płócienniczak 1, Świtała 4, Kandora 2, Biegaj, Witkowski, Świątek, Kaczmarek.
Kary: 10 min.
Karne: 4/4.

SPR Stal: Nikolic, Lipka - Sobut 5, Szpera 5, Gliński 3, Adamuszek 3, Krieger, Wilk 2, Janyst 6, Krzysztofik 1, Gudz, Chodara.
Kary: 14 min.
Karne: 6/8.

Kary: SPR Chrobry - 10 min. (Płócienniczak - 4 min., Świtała, Bednarek, Witkowski - po 2 min.); SPR Stal - 14 min. (Wilk, Gudz - po 4 min., Krzysztofik, Krieger, Janyst - po 2 min.).

Sędziowie: Rajkiewicz-Tarczykowski J. (Szczecin).

Widzów: ok. 900.

Źródło artykułu: