LM: Besiktas postraszył Flensburg tylko do przerwy, zdecydowane zwycięstwo Wikingów w Stambule

W meczu "płockiej grupy" inaugurującym 4. kolejkę Ligi Mistrzów, SG Flensburg-Handewitt pewnie pokonał Besiktas Stambuł 27:20, choć do przerwy na tablicy wyników sensacyjnie był remis.

Obrońca trofeum Ligi Mistrzów do  konfrontacji w Stambule przystąpił bez Andersa Eggerta i Jima Gottfridssona. Pojedynek przyjezdni rozpoczęli jednak od mocnego uderzenia - w 9. minucie po trafieniu z rzutu bieżnego Thomasa Mogensena prowadząc już 6:1. Besiktas miał ogromne problemy, nie znajdując kompletnie recepty na broniących na dziewiątym metrze szczypiornistów trzeciej siły Bundesligi minionego sezonu.

Okazałe prowadzenie mocno obniżyło jednak koncentrację podopiecznych Ljubomira Vranjesa. W poczynania gości wkradło się zbyt dużo rozluźnienia - zanotowali kilka prostych strat, które Turcy bezlitośnie wykorzystali. W efekcie w 14. minucie po trafieniu Predraga Dacevicia Besiktas tracił do rywala już tylko jedno trafienie (6:7).
[ad=rectangle]  
Gospodarze mogli pójść za ciosem i objąć nawet prowadzenie, gdyż między słupkami szalał Yunus Özmusul. Jego świetnej gry na bramki przełożyć nie potrafili jednak partnerzy. Sytuacja uległa zmianie w 23. minucie kiedy na remis 9:9 przy grze w przewadze rzucił lider Turków - Dacević.

Trafnym posunięciem trenera Besiktasu Mufita Afina okazało się podwyższanie w defensywie pod Mogensena oraz indywidualne pilnowanie Holgera Glandorfa, który dał się ostro we znaki tureckiej defensywie w pierwszej odsłonie (4 bramki). Do przerwy w Stambule pachniało sensacją, bowiem debiutujący w elitarnej Lidze Mistrzów Besiktas remisował z bezbarwnie prezentującym się obrońcą trofeum.

Thomas Mogensen świetnie dyrygował grą Flensburga w Stambule
Thomas Mogensen świetnie dyrygował grą Flensburga w Stambule

Wraz z początkiem drugich trzydziestu minut Vranjes dokonał korekty w składzie, w miejsce Glandorfa na prawą połówkę desygnując Johana Jakobssona. Różnicę zrobił jednak Mogensen, który świetnie kierował grą drużyny, często podejmując także skuteczne próby rzutowe. Po jednym z jego solowych rajdów w 41. minucie Wikingowie wysforowali się na czety bramki przewagi - 18:14.

Najlepszy zespół minionego sezonu znacząco poprawił także grę w defensywie, a jakby tego było mało w bramce z minuty na minutę rozkręcał się Mattias Andersson, który w ciągu pierwszych piętnastu minut drugiej partii zdołał się pokonać raptem czterokrotnie. Kiedy w 49. minucie na 22:15 podwyższył notujący świetną partię Mogensen - jasne stało się, że Besiktas na historyczne punkty w Champions League będzie musiał jeszcze poczekać.

Mimo że u przyjezdnych czerwone kartki obejrzeli Jacob Heinl (za faul), a pięć
minut przed końcem z gradacji kar Jakobsson - ekipa Vranjesa w pełni kontrolowała wydarzenia na parkiecie, odnosząc w Stambule okazałe zwycięstwo. To trzecia z rzędu wygrana Wikingów w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Besiktas Stambuł - SG Flensburg-Handewitt 20:27 (11:11)

Besiktas: Ozmusul, Demir - Ozbahar 1, Dacević 6, Arifoglu 3, Feuchtmann 3, Nincević 4/0, Done 1/1, Ozbahar 1, Boyar 1, Buyuk, Buljubasić, Demir, Erkol.
Karne:
1/2.
Kary:
10 min.
Flensburg:

Andersson - Svan 6/1, Heinl 2, Glandorf 7, Wanne 3, Mogensen 6, Jakobsson 1, Zachariassen 2, Karlsson, Kaufmann, Nenadić.
Karne:
1/1.
Kary:
14 min.
Kary:

Besiktas - 10 min. (Nincević - 4 min., Ozbahar, Dacević, Buljubasić - po 2 min.) oraz Flensburg - 14 min. (Jakobsson - 6 min., Heinl - 4 min., Nenadić, Kaufmann - po 2 min.).
Sędziowie:

Duarte Santos - Ricardo Fonseca (Portugalia).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Paris Saint-Germain HB 14 13 0 1 455:385 26
2 MOL-Pick Szeged 14 9 2 3 411:397 20
3 SG Flensburg-Handewitt 14 7 1 6 378:370 15
4 HBC Nantes 14 5 4 5 421:408 14
5 HC Motor Zaporoże 14 5 1 8 413:412 11
6 RK PPD Zagrzeb 14 4 3 7 359:388 11
7 Skjern Handbold 14 3 2 9 398:439 8
8 Celje Pivovarna Lasko 14 3 1 10 380:416 7

 

Źródło artykułu: